Za nami 7. odcinek 14. edycji "Tańca z Gwiazdami". Z programu odpadli Krzysztof Szczepaniak i Sara Janicka, którzy w rozmowie z dziennikarką Pudelka zdradzili, jak się czują po wyeliminowaniu przez widzów. Zdaniem aktora wspomniana informacja zapewne dotrze do nich dopiero za kilka dni. Na chwilę obecną traktują to z dystansem.
Emocje chyba powoli schodzą, więc czujemy taki spokój, wyciszenie. Myślę, że teraz to będzie do nas powoli dochodziło. W weekend będzie nam pewnie smutno, że nie tańczymy w 8. odcinku. [...] Zawsze się bierze to [możliwość odpadnięcia przyp. red.] pod uwagę - powiedział w rozmowie z dziennikarką Pudelka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Janicka wyznała, że już od początku odcinka brała pod uwagę możliwość odpadnięcia z "Tańca z Gwiazdami". Według tancerki formuła programu nikomu nie gwarantuje bezpiecznej pozycji.
Nawet jak jeszcze nie staliśmy w strefie zagrożenia, to ja dzisiaj spodziewałam się tego, bo tak naprawdę tutaj nie ma pewnej pary, Myślę, że każdy może się spodziewać wszystkiego. Każdy odcinek był dla nas wielkim wyzwaniem - wyjaśniła.
Krzysztof Szczepaniak komentuje awans Kaźmierskiej i Hakiela
Wyeliminowany duet odniósł się również do awansu Dagmary Kaźmierskiej i Marcina Hakiela, którzy w ostatnim odcinku zostali ocenieni znacznie gorzej od Krzysztofa i Sary. Para nie uważa tego za coś niesłusznego, ponieważ, jak zaznaczyli, to widzowi decydują o losach uczestników. Ich zdaniem "królowa życia", dzięki swojej nietuzinkowej osobowości, może liczyć na ogromne wsparcie fanów.
Takie są zasady programu, więc my wiemy, w co gramy. Odbyła się taka wersja wydarzeń. [...] Trzeba też porwać serca, Dagmara jest niezwykle otwarta, szczera i ona po prostu tym wygrywa. [...] Chyba dystansowała nas wszystkich o jakieś kilometry, [odnośnie liczby głosów przyp. red.] ale takie są reguły - dodał Szczepaniak.
Sara Janicka dementuje plotki o konflikcie fanów Kaźmierskiej z Iwoną Pavlović
Nasz dziennikarka postanowiła poruszyć także temat plotek, według których widzowie tak ochoczo głosują na Kaźmierską, ponieważ chcą w ten sposób zrobić na złość jednej z jurorek. Sara uważa jednak, że takowe pogłoski są bezzasadne.
Przed wszystkim głosowali ludzie. Trzeba to uszanować, bo rzeczywiście nie tylko oceny jury wchodzą w grę. [...] Od samego początku Dagmara chyba nie była krytykowana przez Iwonę, a z tego, co wiemy, od początku miała bardzo dużo głosów, więc nie wiem, czy jest taka zależność. [...] - podsumowała.