Krzysztof Włodarczyk dał się poznać nie tylko za sprawą osiągnięć na ringu, ale i w związku z burzliwym życiem prywatnym. "Diablo" ma na swoim koncie zdrady, nieślubne dziecko i próbę samobójczą. Mogłoby się wydawać, że u boku niejakiej Karoliny, która we wrześniu 2019 roku urodziła mu córkę, pięściarz się ustatkował... Niby sam o tym zapewniał, ale chyba bez głębszego zrozumienia.
Bokserowi wyjątkowo trudno było zrozumieć, że po zatrzymaniu prawa jazdy nie można prowadzić auta. 39-latek w 2019 roku dał do zrozumienia, że nic sobie nie robi z prawomocnych wyroków sądu, gdy mimo zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych... jeździł po centrum Warszawy poszukiwanym przez firmę leasingową volkswagenem golfem. Tłumaczył wtedy dziennikarzowi jednego z tabloidów, że prawo jazdy jest... niezbędne w jego zawodzie.
Musiałem jakoś zarabiać. Płacę alimenty na dwójkę dzieci. A jak pan myśli, z czego ja żyję? Tylko z tego co zarobię na ringu? Nie. Ja żyję też z tego, że pojadę gdzieś, gdzie opowiem o sobie, przeprowadzę trening itd. Z takich rzeczy również zarabiam pieniądze. Prawo jazdy jest niezbędne w moim zawodzie. Dzięki temu mogę normalnie trenować, funkcjonować i zarabiać. Jeśli pójdę do więzienia, to nie będę miał tego jak robić - usprawiedliwiał się w Fakcie Krzysztof.
Zobacz też: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk i Krzysztof Rutkowski tłumaczą się z utraty prawa jazdy
Pięściarzowi i alimenciarzowi w jednej osobie w końcu przyszło zapłacić za brak rozwiązania, które pozwoliłoby mu jednocześnie zarabiać na życie i nie łamać prawa. Jak udało się ustalić Super Expressowi, bokser ostatecznie został skazany za jazdę bez prawa jazdy na pięć miesięcy pozbawienia wolności.
Krzysiek miał sądowy zakaz poruszania się pojazdami mechanicznymi. Złamał go i teraz musi swoje odsiedzieć. Trafił do aresztu na warszawskim Służewcu w ostatni piątek - ujawnia cytowany przez tabloid promotor Krzysztofa, Andrzej Wasilewski.
Wszystko wskazuje zatem na to, że Włodarczyk posiedzi za kratkami aż do czerwca. Po pięciu miesiącach w celi przekona się w końcu do korzystania z komunikacji miejskiej?
Niektórzy już to zrobili: Zdyscyplinowany Daniel Martyniuk relacjonuje podróż... AUTOBUSEM. Nowy rok, nowy on?