Wciąż nie milkną echa po emisji dokumentu Sylwestra Latkowskiego Nic się nie stało, który miał obnażyć kulisy działalności pedofilskiej szajki w sopockiej Zatoce Sztuki. Dużo więcej emocji niż sam film wzbudziła jednak dyskusja, która odbyła się po jego zakończeniu. Wówczas z ust reżysera padły poważne oskarżenia w kierunku konkretnych celebrytów, w tym m.in. Radosława Majdana czy Kuby Wojewódzkiego.
Film Latkowskiego już zdążył odbić się szerokim echem wśród przedstawicieli show biznesu - w szczególności tych, którzy okazali się jego bohaterami. Głos w sprawie dokumentu do tej pory zabrali m.in. Jarosław Bieniuk, Natalia Siwiec oraz Borys Szyc. Niektórzy zapowiedzieli również działania na drodze sądowej.
Zobacz również: Renata Kaczoruk ostro o dokumencie Latkowskiego: "MANIPULACJA, wykorzystuje traumę ofiar"
W dyskusji tuż po zakończeniu emisji dokumentu Sylwester Latkowski wysnuł również oskarżenia w kierunku Krzysztofa Zanussiego. Zdaniem autora dokumentu reżyser lata temu miał korzystać z usług nieletnich męskich prostytutek.
Niedługo po premierze Nic się nie stało Zanussi pojawił się na antenie TVP Info. Podczas wystąpienia stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek powiązaniom z niesławną sprawą Dworca Centralnego.
Jak człowieka spotyka taka niegodziwość, niesprawiedliwość, to jest bardzo przykro. Szczególnie, że spotyka mnie to ze strony, z którą nie toczyłem żadnej wojny. Ale tak to bywa w życiu (...) To jest już druga fala. To już raz wypłynęło. Mówiłem o tym w wywiadach, pisałem o tym w swojej książce. Żeby nie było wątpliwości, podawałem nawet litery imienia i nazwiska człowieka, o którego chodziło. Ale to wszystko bezcelowe, bo tutaj chodzi o to, by kogoś obrzydzić, sponiewierać publicznie. To tym razem mi się zdarzyło i jest mi bardzo przykro - mówił reżyser.
Zanussi postanowił również opublikować na swoim facebookowym profilu oświadczenie, w którym zapowiedział podjęcie działań na drodze sądowej.
Szanowni Państwo. Informuję, że w związku z fałszywymi oskarżeniami wobec mojej osoby sformułowanymi przez Sylwestra Latkowskiego po emisji reportażu „Nic się nie stało” na antenie TVP 1, podejmę stosowne kroki prawne, mające na celu ochronę moich dóbr osobistych i pociągnięcie do odpowiedzialności Sylwestra Latkowskiego. Przywołanie mojego nazwiska w kontekście spraw poruszanych przez Sylwestra Latkowskiego nie miało żadnych podstaw w stanie faktycznym i stanowiło pomówienie - czytamy w oświadczeniu reżysera.
Zobaczcie wpis Krzysztofa Zanussiego.
Zobacz również: Małgorzata Rozenek walczy o dobre imię męża: "Nie stracimy reputacji, bo LUDZIE NIE SĄ IDIOTAMI"