Będąc pracownikiem TVP, z którą związany był przez dwie dekady, Krzysztof Ziemiec mógł liczyć na niemałe zarobki. Jak informował "Dziennik Gazeta Prawna", w 2017 roku prezenter zarabiał w stacji ok. 30 tys. zł miesięcznie. W obliczu rządowego przetasowania Ziemiec musiał niestety pożegnać się w lutym z piastowanym dotychczas stanowiskiem. Po zwolnieniu przez publicznego nadawcę Ziemiec zdecydował się iść z duchem czasu i przenieść działalność do internetu. Krótko po otrzymaniu wypowiedzenia dziennikarz skarżył się na łamach "Faktu", że rynek nie jest na niego specjalnie otwarty.
Nikt się nie odzywał, rynek jest zamknięty. A też jest za dużo wolnych ludzi na rynku, więc nikt nie będzie teraz otwierał bram - mówił w rozmowie z dziennikiem. Nie planuję żadnego wypoczynku, jestem na bezrobociu, nie mam pracy, nie ma od czego odpoczywać.
Z nowym projektem Ziemiec wystartował na początku maja. Na kanale Otwarta Konserwa pojawiło się nagranie z premierowej serii "Ziemiec na aucie", w którym Krzysztof odpowiadał na pytania internautów. Zapowiedział też, że chce tworzyć różnorodne treści i nie zamierza się inspirować internetową konkurencją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety wygląda na to, że nie wszystko poszło tak, jak Ziemiec zakładał. Póki co kanał na YouTubie nie przynosi takich zysków, na jakie liczył. Do sieci trafiło nagranie, na którym Ziemiec prosi swoich fanów o pomoc. Aby wcielić swój plan w życie, dziennikarz założył specjalną zbiórkę, która ma mu pomóc zebrać potrzebne na utrzymanie kanału środki.
W tym stosunkowo krótkim czasie udało się nam umieścić na naszym kanale ponad 150 krótszych i dłuższych materiałów, do tego dochodzi kilka transmisji na żywo no i przede wszystkim nasz zespół powiększył się o kolejnego dziennikarza i kolejny nowy format - chwalił się Ziemiec. Chcemy się rozwijać, ale bez waszej pomocy nie będzie to możliwe.
W tym celu 57-latek skorzystał z popularnej platformy, która pozwoliła mu określić, czego tak naprawdę potrzebuje. Cóż, trzeba mu przyznać, że jest człowiekiem wyjątkowo ambitnym. Niedawny gwiazdor TVP zamierza stworzyć pełnoprawną redakcję, gdzie pojawiać się będą "treści najwyższej jakości".
Zwiększamy liczbę formatów, będzie więcej komentarzy i transmisji - nie tylko ze studia, ale także plenerowych - zapowiedział.
Aby spełnić swoje marzenie, prezenter potrzebuje aż... 50 tysięcy złotych miesięcznie. Gdy zbiórka osiągnie pułap 20 tysięcy złotych miesięcznie, zatrudnieni przez niego dziennikarze opuszczą studio i ruszą w "plener", by spotykać z widzami. Jak twierdzi Ziemiec, 10 tysięcy złotych miesięcznie wystarczy, by zakupić wysokiej jakości sprzęt. Z udostępnionych w sieci danych wynika, że na obecną chwilę Ziemcowi udało się zebrać 1% pożądanej kwoty, czyli 570 złotych.
Dołożycie swoją "cegiełkę"?