Przeszło dwa tygodnie temu media obiegła informacja o hospitalizacji księcia Filipa. 99-letni małżonek królowej Elżbiety II trafił do szpitala wskutek zaleceń lekarza spowodowanymi złym samopoczuciem. Początkowo książę Edynburga miał spędzić pod opieką lekarzy kilka dni, jednak jego pobyt przedłużył się w związku z infekcją.
W poniedziałek Pałac Buckingham poinformował, że książę Filip został przewieziony karetką do Szpitala Świętego Bartłomieja. Zapowiedziano, że mąż królowej Elżbiety pozostanie w placówce przynajmniej do końca tygodnia na badaniach i obserwacji wykrytej już wcześniej choroby serca. Niedługo później księżna Camilla zapewniła, że jej teść cieszy się względnie dobrym samopoczuciem, lecz "momentami cierpi".
W czwartkowy poranek przedstawiciele Pałacu Buckingham wystosowali kolejne oświadczenie odnośnie stanu zdrowia Filipa. Jak poinformowano, książę Edynburga właśnie został poddany zabiegowi związanemu z chorobą serca. 99-latek ma się dobrze, najbliższe dni spędzi jednak pod lekarskim nadzorem.
Wczoraj książę Edynburga przeszedł zakończony sukcesem zabieg na istniejącą wcześniej chorobę serca w Szpitalu Św. Bartłomieja. Jego Królewska Wysokość przez kilka dni pozostanie w szpitalu na leczenie, odpoczynek i regenarcję - ogłosiła rodzina królewska.
Żelazny książę walczy. Wspaniale - skomentował wieści komentator poczynań royalsów, Richard Fitzwilliams w rozmowie z Daily Mail.
Elżbieta II jest regularnie informowana o stanie zdrowia małżonka, nie może jednak odwiedzić go w szpitalu. Aktualnie wizyty u chorych pacjentów możliwe są bowiem jedynie w najbardziej skrajnych przypadkach. Ponadto królowa nie chce swoją obecnością zakłócać pracy placówki medycznej - jest bowiem w pełni świadoma, że jej wizyta spowodowałaby spore zamieszanie.
Zobacz również: Przełom w relacjach "rojalsów"? Harry ZADZWONIŁ do królowej Elżbiety zapytać o zdrowie księcia Filipa