Tydzień temu informowaliśmy o niepokojących wiadomościach napływających z Wielkiej Brytanii dotyczących stanu zdrowia 95-letniego księcia Filipa. W nocy ze środy na czwartek odbyło się nieplanowane spotkanie pracowników Pałacu Buckingham. The Sun zasugerował nawet, że mąż Królowej Elżbiety może nie żyć.
Przypomnijmy: Brytyjskie media sugerują, że KSIĄŻĘ FILIP NIE ŻYJE!
Spotkanie dotyczyło jednak decyzji księcia Filipa, który postanowił odejść na emeryturę. Wycofanie się męża Królowej Elżbiety z życia publicznego skomentował badacz dziejów dyplomacji i protokołu dyplomatycznego. Doktor Janusz Sibora przyznał, że 95-latkowi często zarzucało się seksizm oraz rasizm. Zaznaczył, że książę Filip pracował zaledwie 35 dni w roku:
Często zarzuca się mu seksizm i rasizm. Brytyjczycy nie zawsze są tak wyrozumiali. Pytanie, czy uczyniono to, żeby wzbudzić zainteresowanie rodziną królewską. Często wycieki są kontrolowane, ale to rożnie bywa. Trochę przesadzamy z jego obowiązkami. W ciągu roku książę ma 35 dni pracy. Pamiętajmy, roczna pensja z parlamentu to ponad 300 tysięcy funtów.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news