Od emisji słynnego już wywiadu Sussexów z Oprah Winfrey minęły już ponad dwa tygodnie, a książę Harry i Meghan Markle wciąż nie schodzą z pierwszych stron gazet. Zdradzone przez nich rewelacje pozostawiły wiele pytań, które wciąż wymagają odpowiedzi...
O ile rozmowa z "królową amerykańskiej telewizji" doszczętnie zrujnowała stosunki księcia z rodziną, podzielenie się ze światem "soczystymi" sekretami niewątpliwie opłaciło się Harry'emu pod względem finansowym. Zdaniem ekspertów, wystąpienie publiczne znacznie pomoże im na drodze do budowania wartej potencjalnie miliard dolarów marki personalnej.
Teraz okazuje się, że ambitny Windsor właśnie dostał nową posadę, która w przyszłości ma mu pomóc wprowadzić w życie ambitne plany zbudowania imperium. Jak podaje Wall Street Journal, Książe Harry został właśnie jednym z szefów w wartym 1,73 miliarda dolarów startupie BetterUp z Krzemowej Doliny. Firma ta stworzyła platformę do rozwoju i coachingu pracowników.
Książę Harry zajmie w BetterUp stanowisko Chief Impact Officer - czyli szefa ds. wpływu. Windsor ma pomagać przy m.in. przy decyzjach strategicznych i akcjach charytatywnych, a także reprezentować firmę publicznie w tematach związanych ze zdrowiem psychicznym - donosi Wall Street Journal.
W odpowiedzi na pytania "WSJ" wnuczek królowej Elżbiety odpisał w mailu, że "chce pomagać tworzyć wpływ na życie ludzi".
Proaktywny coaching dostarcza nieskończonych możliwości dla rozwoju osobistego, zwiększania świadomości i polepszania jakości życia - wyjaśnił Windsor.
Do jego obowiązku będzie należało m.in. podejmowanie decyzji dotyczących strategii produktu czy datków na cele charytatywne. Na razie nie ujawniono, na ile zer będzie opiewało jego miesięczne honorarium.
Pełni tę rolę od kilku miesięcy i jesteśmy bardzo podekscytowani, że możemy podzielić się nowinami ze światem - wyjawił założyciel marki, Alexi Robichaux. Jesteśmy tutaj partnerami, lubi być nazywany po imieniu w miejscu pracy, więc zwracamy się do niego po prostu Harry.
Jak podaje Daily Mail, książę będzie mógł korzystać z wszelkich atrakcji udostępnianych przez znajdujące się w San Francisco biuro. A jest ich niemało. W zrelaksowaniu się i zapomnieniu o stresach w pracy royalsowi mają pomóc cotygodniowe sesje jogi, uderzanie w zamontowany na miejscu worek treningowy czy głaskanie biurowego psa Gordo. Robichaux zapowiedział też, że jeśli książę tylko zechce, może także przyprowadzić do pracy swoje pupile, Guy'a i Pulę.
Jak czytamy na portalu, w przestrzeni biurowej znajdują się "sofy, na których można odpoczywać podczas ciężkiego dnia, a także gry, w które można grać, gdy pracownicy potrzebują przerwy". Współpracowniczka Harry'ego, Lily, twierdzi, że "biuro zostało zaprojektowane zarówno do pracy, jak i do rozrywki".
Brzmi jak praca marzeń?