Książę Harry i Meghan Markle na początku stycznia postawili "opuścić szeregi" rodziny królewskiej. Choć zdaniem wielu ich decyzja była do przewidzenia już dużo wcześniej, to oświadczenie pary wywołało prawdziwą burzą w światowych mediach. Choć dzięki tej decyzji Sussexowie mieli nadzieję na więcej prywatności, to szybko się okazało, że wszyscy jeszcze mocniej zainteresowali się ich dalszymi losami.
Zobacz: Książę Harry zabiera głos w sprawie "Megxitu": "To była trudna decyzja, ale NIE BYŁO INNEGO WYJŚCIA"
Od czasu pamiętnego "Megxitu" książę Harry i Meghan Markle niemal natychmiast rozpoczęli budowanie "nowego życia" w Kanadzie. Wielu osób zastanawia się jednak, czym para będzie się teraz zajmować, dlatego od kilku dni Sussexowie są z każdej strony zasypywani propozycjami współpracy. Jedna z sieci fast foodów zaproponowała nawet Harry'emu... pracę.
Przypomnijmy: Książę Harry dostał OFERTĘ PRACY! Po "Megxicie" odezwała się do niego... znana sieć fast foodów
Inną firmą, która miała ostatnio wyciągnąć rękę do Meghan i Harry'ego, był serwis streamingowy Netflix. Choć nie jest jasne, czy książęca para faktycznie zdecyduje się z nimi współpracować, to taką chęć wyraził już Ted Sarandos, jeden z szefów amerykańskiej platformy.
"Kto by nie był zainteresowany współpracą z nimi? Oczywiście, że tak" - powiedział Sarandos w jednym z wywiadów.
Teraz okazuje się, że produkcje dostępne na platformie zaprzątały Harry'emu głowę już dawno temu. Sytuację, w której książę przytoczył losy bohaterów znanego serialu The Crown, wspomniała po wielu miesiącach Angela Levin w wywiadzie dla BBC. W 2018 roku dziennikarka współpracowała z Harrym przy okazji biografii Harry: Conversations with the Prince i to wtedy miała mieć miejsce wymiana zdań, którą przytoczyła.
"Kiedy miałam się spotkać z Harrym w pałacu i zrobić z nim wywiad, pierwszą rzeczą, którą powiedział ściskając moją dłoń było: "Oglądasz "The Crown"?" (...) Powiedział wtedy: "Musiałbym się upewnić, że powstrzymam ich, zanim zaczną zajmować się moim życiem"" - wspomina Levin z uśmiechem, przyznając jednocześnie, że było to dla niej dość krępujące doświadczenie.
Na szczęście mąż Meghan Markle nie musi się martwić tym, że twórcy serialu faktycznie skupią się na jego historii, bo podobno nigdy nie mieli takich planów. Tak przynajmniej twierdzi twórca show, Peter Morgan.
""The Crown" ma się skupiać na życiu królowej Elżbiety II i skończy się na długo przed tym, co dzieje się w teraźniejszości" - powiedział Morgan w rozmowie z Entertainment Weekly. Mężczyzna przyznał też wtedy, że "nie ma nic do powiedzenia na temat Meghan Markle"...
Myślicie, że Harry odetchnie teraz z ulgą?