Książę Harry i Meghan Markle prawdopodobnie już "wybaczyli" Katy Perry, że wolała wystąpić na koronacji króla Karola III, zamiast zaśpiewać na urodzinach ich syna. Brat księcia William oraz jego żona zostali niedawno "przyłapani" przez fotoreporterów w Santa Barbara, gdzie wsiadali do prywatnego samolotu, którym polecieli na koncert piosenkarki w Las Vegas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę w Resorts World Theatre odbył się występ Katy Perry, na którym swoją obecnością zaszczyciło wiele gwiazd. Wśród nich nie zabrakło Harry'ego i Meghan, którzy przylecieli samolotem G4. Podróż trwała niespełna 40 min, a na pokładzie towarzyszyli im sławni znajomi, m.in. Cameron Diaz i Benji Madden, Zoe Saldana i Marco Perego, David Katzenberg i Stellina Bickers oraz założycielka aplikacji randkowej Whitney Wolfe Herd i jej mąż Michael Herd.
Książę Harry i Meghan Markle polecieli na koncert Katy Perry prywatnym samolotem z sławnymi znajomymi. Nazwano ich "eko-hipokrytami"
Jak podaje "Daily Mail", wybór środka transportu przez Sussexów spotkał się z ogromną krytyką, a oni sami zostali nazwani "eko-hipokrytami". W przeszłości małżeństwo wielokrotnie wypowiadało się na temat ochrony środowiska, a książę jest jednym z założycieli organizacji charytatywnej Travalyst, która promuje turystykę przyjazną dla środowiska.
Biorąc pod uwagę, że Meghan i jej mąż zdecydowali się przelecieć krótki dystans prywatnym samolotem należącym do teksańskiego spadkobiercy ropy naftowej Michaela Herda, może to podważać ich realne zaangażowanie względem środowiska. Co ciekawe, kilka godzin po ich podróży, książę William poleciał rejsowym samolotem do Singapuru, gdzie uczestniczył w rozdaniu nagród Earthshot Prize, które honorują zwycięzców za ich wkład w ochronę środowiska.