Czwartkowe wiadomości o niepokojącym stanie zdrowia Elżbiety II postawiły na nogi wszystkich członków rodziny królewskiej. Właściwie od momentu opublikowania komunikatu o tym, że królową zajmują się lekarze, royalsi czym prędzej zmienili swoje plany i rozpoczęli podróż do zamku Balmoral w Szkocji. Większość wylądowała na lotnisku Aberdeen, które znajduje się mniej więcej godzinę jazdy samochodem od rezydencji. W Aberdeen pojawił się między innymi wnuk Elżbiety, książę William. Kate została w Londynie, zajmując się trójką dzieci, które akurat dzisiaj miały pierwszy dzień w nowej szkole.
Zainteresowanie wzbudzały także plany Harry'ego i Meghan, którzy od kilku dni podróżowali po Europie, zajmując się działaniami charytatywnymi. Harry od razu powziął decyzję o przylocie do Szkocji, ale Meghan miała zostać w Londynie. Dzisiaj obydwoje powinni prowadzić galę WellChild Awards.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, brytyjskie media informują, że Harry nie zdążył przyjechać do Balmoral - wylądował w Aberdeen już po ogłoszeniu śmierci królowej. Informację opublikowano o 18:30 (19:30 polskiego czasu), a samolot Harry'ego wylądował na lotnisku około 15 minut później. Gdy świat obiegała tragiczna wiadomość, samolot jeszcze kołował nad Aberdeen.
Co ważne, książęta William, Karol, Andrzej oraz Edward wylądowali w Aberdeen około 17:00 (18:00 polskiego czasu), a bramy posiadłości przekroczyli mniej więcej godzinę później. Pałac Buckingham nie podał godziny śmierci królowej.