W miniony czwartek na Netflixa trafiła pierwsza część ostatniego sezonu jednej z najpopularniejszych produkcji giganta streamingowego, czyli "The Crown". Scenariusz finałowej odsłony serialu ukazującego losy brytyjskiej rodziny królewskiej skupia się przede wszystkim na ostatnich dnia życia księżnej Diany, jej romansie z Dodim Fayedem oraz tragicznym wypadku z 1997 roku. Najnowsze odcinki wzbudziły sporo emocji jeszcze przed premierą.
Nie mogę tego oglądać, ta cała wizualizacja to zbyt wiele. Szósty sezon oburzy wiele osób. Uważam, że ostatnia seria jest bardzo ciężka do odbioru, nie wiem, czy można ją oglądać. [...] Byłem w stanie obejrzeć pierwsze sezony, ponieważ dotyczyły one zamierzchłej przeszłości, natomiast finałowe odcinki poruszają tragedię, z którą część osób jeszcze się nie uporała - powiedział w programie ITV kamerdyner księżnej Diany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiera 6. sezonu "The Crown". Książę Harry nie zamierza oglądać najnowszych odcinków serialu
Miesiąc przed ukazaniem się 6. sezonu "The Crown" brytyjskie media donosiły, że książę William nie zamierza oglądać najnowszych odcinków produkcji, twierdząc ponoć, że "brzydzi się" tym, w jaki sposób w mediach wykorzystuje się wizerunek jego zmarłej matki. Już po premierze, zagraniczne portale dotarły do źródeł związanych blisko z księciem Harrym. Arystokrata również miał przyznać, że nie obejrzy finałowej odsłony popularnego serialu.
Ze względu na delikatny charakter treści nadchodzących odcinków "The Crown", książę Harry, co zrozumiałe, zdecydował się nie oglądać tego sezonu - przekazał portalowi Page Six informator.
Książę Harry wielokrotnie podkreślał, że strata matki w wieku 12 lat była dla niego druzgocącym przeżyciem i odcisnęła piętno na jego zdrowiu psychicznym. Kolorowa prasa zwróciła uwagę, że ukochany Meghan Markle podpisał przecież wielomilionowy kontrakt z Netflixem, który zajmuje się produkcją "The Crown". Zastanawiano się, jak w świetle premiery 6. sezonu serialu przebiega jego współpraca z przedsiębiorstwem. Okazuje się, że 39-latek podchodzi do sprawy zupełnie inaczej niż jego brat.
Harry nie ma żadnych urazów wobec twórców serialu ani Netflixa - donosi źródło Page Six.