Meghan Markle i książę Harry od kilku miesięcy próbują ułożyć sobie życie w Ameryce Północnej. "Niezależni" Sussexowie wraz z końcem marca na własne życzenie przestali pełnić królewskie obowiązki i postanowili udać się do ojczyzny aktorki.
Choć rodzice Archiego argumentowali swoją kontrowersyjną decyzję koniecznością wynikającą między innymi z pogarszającego się samopoczucia Meghan oraz chęcią zapewnienia synowi "zwyczajnego" dzieciństwa, wszystko wskazuje na to, że powoli zaczynają odczuwać negatywne skutki ucieczki za ocean.
Okazuje się, że Harry’emu jednak mocno daje się we znaki brak rodzinnego wsparcia. 35-latek podobno czuł się szczególnie przygnębiony pod koniec czerwca, gdy urodziny obchodził jego brat William.
Harry’ego niezwykle dręczy kwestia zerwanych więzów rodzinnych - zdradza informator Sunday Mirror.
Życie w Los Angeles najwyraźniej zaskoczyło również Meghan Markle. Amerykanka, która straciła ostatnio przyjaciółkę, także nie czuje się najlepiej.
W ostatnim czasie Meghan wyraźnie ucichła i zamknęła się w sobie. Wycofała się i jest wyjątkowo przygnębiona - twierdzi osoba z otoczenia rodziców Archiego.
Myślicie, że Sussexowie już rozważają powrót do Wielkiej Brytanii?