Książę Harry z każdym kolejnym wywiadem udowadnia, że nie ma już chyba żadnego aspektu życia prywatnego, o którym nie chciałby opowiedzieć w mediach. Royals ma już za sobą kilka sensacyjnych wynurzeń, ale wygląda na to, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po szumnym dokumencie na Netflixie i biografii "Spare" przyszła pora na kolejne wywiady. Kilka dni temu ukochany Meghan Markle zgodził się porozmawiać z Tomem Bradbym i Andersonem Cooperem, a obie rozmowy zostały wyemitowane w niedzielę.
W najnowszych zwierzeniach Sussex kontynuuje narrację, wedle której to członkowie rodziny królewskiej od samego początku nie zaakceptowali Meghan Markle i doprowadzili do tego, że para finalnie musiała wynieść się z Wielkiej Brytanii. Harry oskarżył nawet rodzinę o "współudział" w zadawaniu "bólu i cierpienia" jego żonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stwierdził, że pomogli zniszczyć reputację Markle, aż w końcu "zmusili ich" do przeprowadzki do Kalifornii. Książę zaznaczył również, że "nie wykazali chęci do pojednania". W 90-minutowej rozmowie z Tomem Bradbym Harry stwierdził, że jego rodzina jednak nie była rasistami, choć uważa, że są winni "nieświadomych uprzedzeń".
Brat księcia Williama stwierdził, że jego ukochana nie została zbyt ciepło powitana w rodzinie królewskiej, a winne temu wszystkiemu miały być uprzedzenia. Harry zauważył, że krewni potraktowali ją stereotypowo, widząc w niej tylko rozwiedzioną Amerykankę, która osiągnęła sukces. Książę w rozmowie z Bradbym stwierdził nawet, że jego bliscy są fanami "Suits", w którym Meghan Markle zagrała jedną z głównych ról. Sympatia do serialowych bohaterów najwidoczniej nie przeniosła się na grunt prywatny, a być może royalsi nie byli fanami odgrywanej przez nią Rachel...
Harry zwierzył się, że miał nadzieję, że gdy w jego życiu pojawi się ktoś bliski, to ta osoba niejako zjedna go z Williamem i wraz z Kate staną się "fantastyczną czwórką". Przyznał, że przed tym, jak spotkał Meghan, miał okazję wiele razy pracować z Williamem i Kate i mimo że ich wspólne aktywności dostarczały mu wiele przyjemności, to bywało niezręcznie, a Harry czuł się czasami jak "piąte koło u wozu".
Myślę, że oni nie przypuszczali, że zwiąże się z kimś takim jak Meghan, która miała - no wiesz - bardzo udaną karierę - przekonywał Harry w wywiadzie.
Sussex wyjawił, że jego marzenia prysły po tym, jak w mediach zaczęto porównywać Meghan i Kate. Harry dodał również, że jego zdaniem to media miały spory udział w tym, że ich relacje nie poukładały się najlepiej. Zwierzył się także, że William nigdy nie powiedział mu, że ma się nie żenić z Markle, ale miał powiedzieć mu, że "to będzie dla niego niezwykle trudne".
Może przewidział, jaka będzie reakcja brytyjskiej prasy - zastanawiał się Harry.
Harry kilkukrotnie w rozmowach podkreślił, że zależy mu przede wszystkim na tym, żeby prawda wyszła z jego ust, a nie powstawały kolejne insynuacje w mediach. Bradby zaznaczył jednak, że niektórzy mogą zauważyć, że przez to, co Harry powiedział w swojej książce, spalił za sobą mosty i zniszczył jakąkolwiek szansę na pojednanie z bliskimi.
Cóż, do tego momentu nie okazali żadnej chęci do pojednania. Nie jestem też pewien, jak uczciwość miałaby palić mosty. Wiesz, milczenie tylko pozwala oprawcy na znęcanie się. Prawda? Więc nie wiem, jak siedzenie cicho miałoby naprawić sytuację - tłumaczył Harry.
Myślicie, że faktycznie te zwierzenia poprawią jego sytuację rodzinną?