Hulający po Netfliksie dokument o "trudnym życiu" księcia Harry'ego i Meghan Markle już od dobrych paru dni karmi niechęć do Sussexów dzieloną powszechnie przez sporą część mieszkańców Starego Kontynentu. Tam, gdzie Amerykanie dostrzegają historię wielkiej miłości przezwyciężającej wszelkie przeciwieństwa, Europejczycy dostrzegają oportunizm i wyrachowane, choć mało finezyjne, PR-owe gierki. Każda doba od premiery serii przynosi coraz to nowsze niespodzianki. Jak się bowiem okazuje, wspomnienia książęcej pary nie zawsze pokrywają się z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń. Teraz łzawe relacje Harry'ego postanowił zweryfikować jeden z jego kolegów z czasów ostrego imprezowania z początku ubiegłej dekady.
W pierwszych trzech odcinkach netfliksowej serii Harry żali się, jak to większość jego najtrudniejszych wspomnień wiąże się z byciem osaczonym przez paparazzi. Książę stwierdził nawet, że czuł się w tych momentach jak "ofiara rzucona na pożarcie drapieżnikom". Tymczasem okazuje się, że gdy nadarzała się ku temu okazja, książę nie miał problemu z wejściem z fotoreporterami w konszachty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podają dziennikarze The Sun, udało im się skontaktować z bliskim znajomym Harry'ego z czasów clubbingu. Według relacji mężczyzny książę w pełni świadomie dał się parokrotnie fotografować przed klubem Public na King's Road w Londynie, aby wypromować w ten sposób interes bliskiego znajomego - Guya Pelly'ego, który był jednym z właścicieli przybytku.
Wcześniej Harry był "przemycany" do klubu bocznym wejściem specjalnie, aby uniknąć zainteresowania paparazzi. Wizja darmowej reklamy okazała się jednak zbyt kusząca. Pelly poprosił znanego kolegę o skorzystanie z frontowych drzwi. Migawki prędko poszły w ruch i tak oto klub został wypromowany na jedno z najpopularniejszych miejsc do bawienia się w Londynie.
Harry uczęszczał do klubu regularnie między latami 2010 i 2011. Guy Pelly był jego kolegą, postarał się, aby Harry bywał na jego imprezach. Było to świetne dla reklamy. (…) Dziwne, że teraz ten sam facet, [który wcześniej specjalnie wystawiał się do zdjęć], teraz mówi takie rzeczy przed kamerami Netfliksa. (…) Harry wiedział doskonale, że paparazzi będą robili mu zdjęcia. Jest skończonym hipokrytą - rozprawia się kolega księcia w The Sun.
To akurat nie powinno chyba nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, jak wielu zakłamań producenci dokumentu dopuścili się w samym tylko zwiastunie programu. Jako tło do żali na temat okrutności paparazzi potraktowano ujęcia z wizyty w Cape Town, gdzie akredytowani dziennikarze w porozumieniu z Harrym i Meghan Markle robili im zdjęcia w ramach... oficjalnej wizyty.
Przypomnijmy: Meghan Markle i książę Harry OKŁAMALI widzów w zwiastunie dokumentu dla Netfliksa?! Są dowody. "TO ABSOLUTNY SKANDAL"
Zaskoczeni?