Książę Harry i Meghan Markle ponownie skupili na sobie uwagę całego świata. Chcąc chronić życie prywatne i pielęgnować małżeństwo w spokoju, zdecydowali się na sześcioodcinkowy miniserial na Netfliksie, w którym opowiedzieli ze szczegółami o historii ich związku oraz o tym, jak rodzina królewska utrudniała ich relację. Nie obyło się również bez ataków w kierunku krewnych księcia. Nie oszczędzono nikogo, nawet królowej Elżbiety II, przed którą dyganie na znak szacunku wyśmiała Meghan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jednym z odcinków poruszono temat problemu, jakim stała się Meghan dla Brytyjczyków oraz instytucji monarchii. Rozwiedziona aktorka ze Stanów Zjednoczonych mieszanej rasy miała okazać się bardzo niewygodna dla royalsów oraz prasy, czego książę Harry nie mógł pojąć. W rodzinie królewskiej od wieków małżeństwa były aranżowane, a kobiety, które do niej wkraczały, musiały spełniać szereg kryteriów. Brano pod uwagę wyznanie, pochodzenie, przeszłość, kolor skóry, a w przypadku księżnej Diany nawet dziewictwo.
Na te wytyczne zwrócił uwagę książę Harry, który ubolewał nad tym, że mężczyźni w rodzinie, z której pochodzi, nie mogą sami zdecydować, kogo będą mogli poślubić. Zasugerował, jakoby on jako jeden z nielicznych uparł się i wybrał kobietę, którą kocha, a nie taką, jaka spełniałaby pałacowe kryteria. Tym samym wbił szpilę ojcu oraz bratu, sugerując, że oni nie mieli tej możliwości. Przy okazji nawiązał też do swojej zmarłej matki - księżnej Diany.
Myślę, że wielu osobom w rodzinie królewskiej, a zwłaszcza mężczyznom sugeruje się, aby związali się z kimś, kto pasuje do szablonu, zamiast z kimś tak naprawdę im przeznaczonym. Moja mama z pewnością podejmowała większość decyzji, jeśli nie wszystkie, kierując się sercem. A ja jestem synem mojej matki - podsumował.
Celny strzał?