Pamiętacie jeszcze, jak książę Harry zmuszony był uciekać z żoną i maleńkim dzieckiem z Wielkiej Brytanii, bo "brakowało im tam prywatności"? Ten sam Harry we wtorkowy wieczór wylądował na kanapie w popularnym wieczornym programie amerykańskiego prezentera Stephena Colberta. Wszystko rzecz jasna w ramach promocji szumnie zapowiadanej autobiografii. Już w samym skeczu zapowiadającym rozmowę książę zdążył zadrwić sobie z brytyjskiej monarchii, co, jak możecie się domyślać, niezbyt spodobało się wyspiarzom.
Na krótkim klipie widzimy, jak Colbert szykuje się do uroczystego powitania gościa na czerwonym dywanie. Po jego prawej i lewej stronie stają trębacze gotowi zadąć w instrumenty na cześć przybysza. Zza rogu wyłania się zmieszany Harry, który od razu zaczyna wyjaśniać, że całe te fanfary nie były wcale potrzebne. Colbert strofuje go, że przecież to nie dla niego i nakazuje księciu usunąć się z drogi. Wtedy na korytarz wkracza Tom Hanks, którego Harry zaczyna obsypywać płatkami róż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niektórzy internauci stwierdzili, że scenka miała wyszydzić Brytyjczyków, a biorąc w niej udział, Harry okrył się niesławą.
To zniewaga; Ciekaw jestem, jakby się poczuli, gdybyśmy to my zaczęli drwić z ich kultury; Obrzydliwe, uwłaczające godności, niepotrzebne, nieprzyjemne, po prostu złe - grzmią niektórzy użytkownicy Twittera.
Dalej Harry z zadziwiającą zwinnością przeskakiwał z wątku okrutnego traktowania jego żony przez brytyjski dwór na poruszany w autobiografii temat odmrożonego penisa, z którym przymaszerował na ślub brata. Budząc co parę słów salwy śmiechu z widowni, Harry zapewnił, że jego członek "ma się już dobrze".
Przypomnijmy: Książę Harry w biografii podzielił się historią o odmrożonym penisie... Chcieliście to wiedzieć?
Przy okazji cały świat dowiedział się, że na czas wyprawy na Antarktydę Harry chronił swoje książęce klejnoty przy pomocy specjalnej poduszeczki, która miała dbać o odpowiednią temperaturę w majtkach. Poduszka została ponoć uszyta na miarę, a podarował mu ją doświadczony przyjaciel, który sam odmroził sobie to i owo podczas wyprawy na Biegun.
Co ciekawe, podczas gdy Brytyjczycy byli oburzeni wynurzeniami Harry'ego, Amerykanie nie mogli przestać się zachwycać. Sekcje komentarzy zalały wyrazy uznania i podziwu dla księcia, który "pokazał ludzką twarz" i "udowodnił, że odziedziczył po babci poczucie humoru".
Rozumiecie coś z tego?