Jeśli byliście przekonani, że opowieści o duchu księżnej Diany przybierającej postać lamparta i anegdotki o odmrożonym prąciu są najgorszym, co można spotkać na stronicach autobiografii księcia Harry'ego się myliliście. Media społecznościowe obiegł właśnie fragment tekstu, a konkretniej wyimek z audiobooka, w którym Harry rozwodzi się nad sposobami, którymi leczył obolałego członka. Ponoć w tych trudnych chwilach również czuł przy sobie obecność matki...
Zobacz: Książę Harry w biografii podzielił się historią o odmrożonym penisie... Chcieliście to wiedzieć?
Mój penis był niesłychanie delikatny. Doznał prawie że traumy. (…) Próbowałem różnych domowych sposobów, włącznie z jedną rekomendacją przyjaciółki. Kazała mi nałożyć na niego krem Elizabeth Arden. "Moja mama używała go na swoje usta, a ty chcesz, żebym nałożył go na mojego wacka (szukaliśmy lepszego tłumaczenia do angielskiego "todger", ale to wydawało się najodpowiedniejsze - red.)"? "Harry, to działa, zaufaj mi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalej, było już tylko gorzej...
Znalazłem tubkę. Gdy tylko ją otworzyłem, zapach przeniósł mnie w czasie. Poczułem się, jakby moja matka była wtedy ze mną w tym pokoju. Wziąłem trochę kremu i posmarowałem się nim… tam na dole - słuchamy z trwogą audiobooku księcia Harry'ego.
Zdumiewające nagranie prędko stało się w sieci viralem. Udostępniony miliony raz tweet z klipem podpisano: "ta książka to jakiś freudowski koszmar". Pozostali internauci byli podobnego zdania.
Potrzebuję terapii, po odsłuchaniu tego; Wyję ze śmiechu… 8-godzinna maść na członka; Proszę, powiedzcie, że to fake; W bohaterskiej walce o odzyskanie prywatności, książę Harry teraz opowiada o swoim penisie - ironizowali twitterowicze.
Przypomnijmy: Książę Harry ZADRWIŁ z brytyjskiej monarchii w amerykańskim talk-show! "To obrzydliwe i uwłaczające godności" (WIDEO)