Panująca pandemia koronawirusa to aktualnie temat numer jeden w mediach. Liczba zachorowań rośnie, a rządy wszystkich państw zastanawiają się, jak powstrzymać szybkie rozprzestrzenianie się wirusa.
Zobacz też: Królowa Elżbieta II obawia się KORONAWIRUSA? W ramach profilaktyki złamała starodawny zwyczaj
Najbardziej opieszali w działaniach zapobiegawczych są Brytyjczycy, którzy dopiero od kilku dni wprowadzają odpowiednie procedury. Królowa Elżbieta zaledwie kilka dni temu ogłosiła, że koronawirus stanowi realne zagrożenie dla wszystkich obywateli i poprosiła o stosowanie się do zaleceń.
Przypomnijmy: Królowa Elżbieta wydała oświadczenie o koronawirusie: "Wkraczamy w czas OGROMNYCH ZMARTWIEŃ i niepewności"
Teraz okazuje się, że jednym z chorych jest jej syn - książę Karol, który ma 71 lat i znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka. Rzecznicy rodziny królewskiej potwierdzili w środę, że wynik testu Karola jest pozytywny.
Książę ma łagodne objawy i czuje się dobrze - czytamy w oświadczeniu. Nie powstrzymuje go to od pełnienia swoich obowiązków, pracuje z domu.
Żona księcia Camilla również została przebadana na obecność wirusa, ale miała więcej szczęścia od swojego męża.
Księżna Kornwalii miała wykonany test, ale wynik okazał się negatywny. Zgodnie z zaleceniami rządu i lekarzy, para przebywa w izolacji w swoim domu - napisali rzecznicy rodziny królewskiej.
Media snują domysły, jakoby książę Karol został zarażony przez księcia Alberta z Monako podczas wydarzenia WaterAid, które odbyło się 10 marca w Londynie. Panowie siedzieli tego wieczoru przy jednym stole, więc jest to wysoce prawdopodobna wersja wydarzeń.
Po gali książę nie widział się już podobno z królową, ale i tak zwiększono środki bezpieczeństwa, żeby zapobiec dalszym zachorowaniom w rodzinie królewskiej i uchronić Elżbietę II przed potencjalnym zagrożeniem.
Cała rodzina przebywa obecnie w różnych częściach Anglii, z dala od Londynu.