Książę Harry nie bierze jeńców w swoich próbach zdyskredytowania royalsów w oczach świata. Szkoda tylko, że przez wywlekanie na światło dzienne kolejnych rodzinnych tajemnic młodszy syn króla Karola skazuje się na coraz większe pośmiewisko. Rudowłosy arystokrata na własne życzenie doprowadził do tego, że nikt już nie traktuje jego wynurzeń poważnie, nawet tych najbardziej dramatycznych.
Konsekwencje nadmiernej "otwartości" Harry'ego były nieuniknione. Książę nie tylko został wykreślony ze scenariusza koronacyjnego króla Karola, ale też skutecznie zniechęcił do siebie Kate i Williama, który "płonie z gniewu", czując zarazem "niepokój i smutek" w obliczu "wylewu" męża Meghan Markle.
I choć zważając na okoliczności starszy z książąt bynajmniej nie ma teraz ochoty na wystąpienia publiczne, sprawowana przez niego funkcja zobowiązuje. Dwa dni po premierze książki Harry'ego małżeństwo pojawiło się w Liverpoolu, gdzie spotkało się z przedstawicielami służby zdrowia. Na ich twarzach tradycyjnie zawitały szerokie uśmiechy, którymi roylasi skutecznie zawoalowali furię wywołaną gadatliwością skompromitowanego księcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pałac wciąż nie odniósł się jeszcze do zarzutów padających w kierunku rodziny królewskiej, podobnie zresztą książę i księżna Walii. I tak chyba pozostanie, biorąc pod uwagę reakcję Kate i Williama na towarzyszące im okrzyki dziennikarzy.
W 14-sekundowym klipie, opublikowanym na Twitterze 12 stycznia, William i Kate byli widziani przed budynkiem organizacji charytatywnej Open Door w Merseyside w Anglii, gdy jakby nigdy nic serdecznie pozdrawiali zebranych i wymieniali z nimi uściski dłoni.
Na nagraniu wielokrotnie można było usłyszeć, jak reporter zadaje pytanie: "Wasza Królewska Wysokość, czy w ogóle miałeś okazję przeczytać książkę swojego brata?". Zarówno William, jak i Kate całkowicie zignorowali narzucającego się dziennikarza.
A Wy jak myślicie? Książę i księżna Walii zaopatrzyli się we własną kopię i zapoznali się już z "rewelacjami" Harry'ego?