Przed nami trzeci dzień celebracji 70-lecia zasiadania królowej Elżbiety II na brytyjskim tronie. Platynowy jubileusz brytyjskiej królowej rozpoczął się w czwartek oficjalną paradą pod nazwą Trooping the Colour, a w piątek brytyjscy royalsi spotkali się podczas mszy dziękczynnej w katedrze św. Pawła w Londynie.
W Londynie z tej okazji przebywają też książę Harry i Meghan Markle, których przyjazd z zawzięciem śledzą międzynarodowe media. Królewscy dezerterzy nie mogli jednak liczyć na łaskę Elżbiety II. Podczas dziękczynnej mszy książę Harry i jego żona zasiadali w drugim rzędzie i poza główną nawą katedry, którą to przeznaczono dla najbliższych członków królewskiej rodziny. Poza tym, jak pisały brytyjskie gazety, przede wszystkim zadaniem Harry'ego i Meghan było "nie wychylanie się".
Nic dziwnego, że Brytyjczycy śledzą każdy krok royalsów marnotrawnych, może nawet bardziej niż samych księcia Williama i Kate Middleton. Dziennikarskie analizy dwóch pierwszych dni rocznicowej ceremonii poświęcone były właśnie mowie ciała skłóconych książąt.
Jak dla "Daily Mail" napisał Richard Kay, felietonista specjalizujący się w tematyce brytyjskiej monarchii, zarówno on, jak i miliony Brytyjczyków wypatrywali podczas wczorajszej mszy jakichkolwiek znaków zbliżenia między braćmi. Na próżno. Książę William i książę Harry byli rozdzieleni przez fizyczny dystans katedry, ale też traktowali się nawzajem jak powietrze. Książę Harry i Meghan Markle przez cały ten czas rozmawiali z zasiadającymi obok kuzynami Harry'ego, podczas gdy William i Kate znaleźli się w najbardziej reprezentacyjnym miejscu, tuż przy księciu Karolu i księżnej Camili. Jak pisze Kay, bracia nie posłali sobie nawet życzliwych spojrzeń, nie mówiąc już o pogawędce czy uścisku dłoni.
Niestety żaden znak nie nadszedł. Być może narodowa msza dziękczynna nie była najlepszą ku temu okazją. Lecz jeśli nie ona, to co innego? - martwi się dziennikarz.
Najgorsze w tej tragedii jest to, że dwójka stojących osobno z żonami czarujących książąt, starała się wypaść czarująco przed wszystkimi, tylko nie przed sobą nawzajem - kontynuował.
Richard Kay przypomina także, że już podczas ostatniego spotkania Williama i Harry'ego podczas odsłonięcia pomnika księżnej Diany w Pałacu Kensington w lipcu zeszłego roku od mężczyzn bił wzajemny, dystansujący chłód.
Też to widzieliście?