W czwartek na Netfliksie zadebiutowały pierwsze trzy odcinki serialu dokumentalnego o księciu Harrym i Meghan Markle. Sussexowie, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych, aby chronić prywatność, opowiedzieli ze szczegółami o łączącym ich uczuciu, a także pokazali światu całą masę niepublikowanych dotąd nagrań i fotografii. Nie obyło się również bez srogiej krytyki rodziny królewskiej, co bardzo zaniepokoiło jej członków.
ZOBACZ: Meghan Markle cierpko wspomina pierwsze spotkanie z Williamem i Kate. "Było to dla nich irytujące"
Przed kamerami książę Harry wyznał, że w przeciwieństwie do innych mężczyzn w swojej rodzinie ożenił się z miłości, a nie z obowiązku. Wyjawi również, że rodzina niespecjalnie chciała chronić Meghan Markle, tłumacząc, że każda kobieta wchodząca do rodziny musi przejść przez "medialne piekło". Małżonka księcia również nie oszczędzała Windsorów, zarzucając Williamowi i Kate zbytnią formalność w relacjach prywatnych, a także naśmiewając się z pokłonu dla królowej Elżbiety II. Informator związany z rodziną królewską w rozmowie z "The Times" przyznał, że w wśród royalsów panuje bardzo napięta atmosfera. Co więcej, ponoć mają oni żal, że wszystko było nagrywane i przygotowywane w tak wyrachowany sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To wszystko było filmowane, gdy zarówno książę Edynburga, jak i królowa cierpieli z powodu złego stanu zdrowia. Przyjechali nawet z okazji Jubileuszu Jej Królewskiej Mości, będąc w zmowie z filmowcami, nie mówiąc jej, co robią. To haniebne i tchórzliwe. Jest wielu ludzi, którzy cieszą się, że królowej już nie ma między nami, bo nie musi tego wszystkiego oglądać. Członkowie rodziny królewskiej boją się tego, co będzie dalej. Uważają, że kolejne odcinki mogą być dla nich zabójcze - donosi informator z Pałacu.
Szczególnie zbulwersowany jest książę William, który ma za złe bratu, że w dokumencie wykorzystano fragmenty wywiadu księżnej Diany dla "Panoramy" z 1995 roku. Po tym, jak wyszło na jaw, że jego matka została do niego nakłoniona podstępem i oszukana przez reportera BBC Martina Bashira, powiedział, że materiał "nigdy więcej nie powinien być emitowany", z czym zresztą zgodził się książę Harry.
Była to jedna rzecz, w której on i Harry byli zgodni. To pokazuje, że przepaść między nimi jest już ogromna - donosi informator "The Mirror".
Według tabloidu, książę Harry i Meghan Markle nie otrzymali zaproszenia na Święta Bożego Narodzenia w Sandringham, a starsi członkowie rodziny królewskiej powiedzieli, że "nie ma już dla nich możliwości powrotu".
Myślicie, że doczekamy się oficjalnego komentarza z Pałacu?