Oczy mediów od kilku dni zwrócone są w stronę rodziny królewskiej, która pogrążona jest w żałobie po śmierci królowej Elżbiety II. We wtorkowy wieczór trumna z ciałem monarchini przyleciała do Londynu i została przewieziona do Pałacu Buckingham, gdzie uroczyście przyjęła ją straż honorowa oraz król Karol III z królową Camillą, książę William z Kate Middleton, a nawet książę Harry z Meghan Markle. Następnie do niedawna zwaśnieni bracia zasiedli przy jednym stole do wspólnego posiłku.
Książę Walii i jego żona mają teraz ręce pełne roboty. Każdego dnia małżeństwo musi brać udział w kolejnych uroczystościach żałobnych i godnie reprezentować royalsów w mediach, co, biorąc pod uwagę podupadający wizerunek rodziny królewskiej, nie jest taką prostą sprawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie inaczej było w czwartek, gdy rodzice trójki dzieci pojawili się przed posiadłością Windsorów w Sandringham, by oddać Elżbiecie hołd. Wizyta pary w hrabstwie Norfolk transmitowana była na żywo. Po złożeniu kwiatów przed wejściem do rezydencji ubrani na czarno Kate i William przespacerowali się wzdłuż bramy, robiąc krótkie przystanki na rozmowy z zebranymi przed Sandringham żałobnikami.
Jak podaje "Daily Mail", książę Walii miał wyjątkowo otworzyć się przed jedną z osób w tłumie, ujawniając, że środowa procesja była dla niego "bardzo trudna" ze względu na traumatyczne przeżycia z przeszłości. 40-latek przyznał ze smutkiem, że powróciło do niego wspomnienie z pogrzebu księżnej Diany tragicznie zmarłej w 1997 roku. William miał wówczas zaledwie 15 lat. Gdy kobieta wzruszyła się, bliski łez William zaczął ją pocieszać, mówiąc: "Nie płacz, proszę, bo zaraz ja też zacznę".