U "royalsów" bez zmian. Dzieje się sporo i niekoniecznie są to fajne i miłe rzeczy. Nadal nie cichną emocje wokół oskarżanego o gwałt księcia Andrzeja, a oliwy do ognia postanowili też z początkiem roku dolać Meghan Markle i "eks-książę" Harry, którzy stwierdzili, że lepiej im się będzie żyło, gdy wypiszą się z rodziny królewskiej.
O dobry wizerunek brytyjskiej monarchii dbają jednak nadal dzielnie królowa Elżbieta II oraz drugi w kolejce do tronu książę William wraz z rodziną. Nie zważając na panujący w rodzinie kryzys, pokazują się publicznie uśmiechnięci od ucha do ucha, czasem gawędząc sobie też nieco z poddanymi, by udowodnić, że wcale w monarchii nie jest tak źle, jak większości mogłoby się to wydawać.
Nie inaczej było kilka dni temu, gdy William zjawił się w Cardiff na meczu rugby, gdzie spotkał się z kontuzjowanymi graczami, a przy okazji rozmowy poruszył temat rodzinnej wycieczki... na farmę.
W tym tygodniu byliśmy z dziećmi na farmie. Księżniczka Charlotte nie była początkowo przekonana do tego pomysłu, ale książę George wręcz przeciwnie. Louis natomiast kocha traktory. Uwielbiają też karmić i oglądać jagnięta - wspomina rodzinny wypad William.
Przypomnijmy, że niedawno księżna Kate wspominała, iż chciałaby, żeby jej dzieci, podobnie jak ona, zaznały też "zwyczajnego życia". Myślicie, że Charlotte, George i Louis też są tak optymistycznie nastawieni do tego pomysłu?