Książulo zasłynął dzięki treściom na YouTubie, w których testuje jedzenie z różnych zakątków Polski. Jakiś czas temu widzowie zasugerowali mu, żeby wybrał się do sejmowej stołówki i sprawdził, jak jedzą posłowie. Wówczas Sławomir Mentzen zaoferował mu załatwienie wejściówki do budynku. Nie skorzystał, ponieważ wolał nie spoufalać się z żadnym ugrupowaniem politycznym.
Youtuber ma w kręgu swoich znajomych pewną osobę, która pracuje w Sejmie. Ostatnio wysłał więc kolegę na stołówkę posłów i poprosił go o zakupienie jedzenia. Za zestaw dnia, cztery kawałki ciasta, kluski leniwe i rybę zapłacił 80 złotych, z czego 5 złotych zostało doliczone za opakowania na wynos. Było warto?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Książulo testuje jedzenie w Sejmie
Tego dnia w Sejmie nie odbywały się obrady, w związku z czym menu było bardzo okrojone. Można było kupić zestaw dnia, który składał się z wątróbki z zapiekanymi ziemniakami oraz surówki i zupy pomidorowej. Do tego kompot oraz ciasto. Książulo postawił na kremówkę i za całość zapłacił 20 złotych.
Kompot jest dobry, jak z baru mlecznego. Nie jest przesłodzony. Nie ma tu dużo aromatu z owoców. Nic specjalnego, ale idealny do popicia - ocenił.
Zupa nie zrobiła na nim większego wrażenia.
W zupie nie ma ryżu ani makaronu. Taka trochę biedna się wydaje. Groszek w pomidorowej? Ogórek? To jest pomidorowa na pewno? Trochę podjeżdża gulaszową, trochę pomidorową, trochę jarzynówką i jak rozwodniony sos do pizzy. Tylko taki ketchupowo-octwowy. Nie powiedziałbym, że to pomidorowa. Typowy śmietniczek.
Za to drugie danie okazało się sporym zaskoczeniem.
Ziemniaki smaczne. Takie z patelni z oleju, domowe. Suróweczka wiosenna, jesienna. Jest pekińska, baby cebulka i dressing śmietanowo-jogurtowy, ale bardziej wodnisty. Taka sobie. Nie bije od niej jakaś super świeżość. Wątróbka smakuje jak u mamy, ale ja ją lubiłem z dużą ilością cebuli. Nawet dobra, jak się nie myśli, co to jest. To jest nawet okej, ale zupa jest nieporozumieniem.
W menu była dostępna również miruna z kaszą. Nie wypadła najlepiej, a jej cena wynosiła 16 złotych.
Mega sucha. Plus za to, że jest dużo mięsa. Zjadłbym to, ale kasza też jest sucha. Wygląda trochę, jakby to było danie z wczoraj - stwierdził Książulo.
Może dlatego politycy mają takie średnie nastroje? - rzucił kolega Książula w tle.
Na dużo większą pochwałę zasłuży kluski leniwe z bułką tartą za 14 złotych.
One same w sobie są słodkie i to do tego stopnia, że cukier jest raczej niepotrzebny. Są dobre. Gdybym przebywał w Sejmie, to bym się na nie skusił. Ale cenowo nie jest super - przyznał youtuber.
Na sam koniec youtuber przetestował resztę ciast, jakie można zakupić na stołówce. Tego dnia udało mu się kupić szarlotkę, tiramisu, sernik, w-zetkę i kremówkę. Każdy kawałek kosztował 5 złotych i 50 groszy.
Kremówki nie ma na paragonie, więc była w zestawie. (...) Te ciastka nie wyglądają jakoś super. (...) Szarlotka bardzo dobra, tiramisu zadziwiająco smaczne. Kremówka bardzo zaskoczyła. Ale im bardziej przekombinowane, tym gorzej - ocenił Książulo.
Warto wspomnieć, że w Sejmie znajduje się również restauracja, do której wstęp mają tylko Posłowie. Ze stołówki z kolei korzystają, gdy mają mniej czasu w ciągu dnia. Jesteście ciekawi, jakie posiłki i za ile mogą tam dostać?