Księżna Charlene z Monako od lat jest nazywana "najsmutniejszą księżną świata". Przydomek przylgnął do niej podczas royal wedding w 2011 roku, kiedy to zanosiła się płaczem. Niedługo przed wyjściem za mąż dowiedziała się, że sporo starszy od niej książę Albert ma nieślubne dziecko. Ponoć Charlene do ostatniej chwili chciała przerwać uroczystość i uciec, ale ostatecznie tego nie zrobiła.
Co się dzieje u księżnej Charlene i księcia Alberta?
Od tamtej pory media co jakiś czas donoszą, jakoby w książęcym małżeństwie nie działo się najlepiej. Mimo to para doczekała się bliźniaków. Jacues i Gabriella skończą w tym roku 9 lat. Francuskie i niemieckie tabloidy twierdzą jednak, że królewska sielanka jest jedynie pokazówką. W rzeczywistości małżonkowie mają nawet nie mieszkać razem.
Ponoć księżna nie wróciła do pałacu po wspólnych wakacjach na jachcie z rodziną. Informatorzy "The Sun" twierdzą, że Charlene mieszka obecnie w Szwajcarii. Padło nawet stwierdzenie, że była pływaczka i jej mąż stanowią parę tylko podczas oficjalnych ceremonii.
Albert i Charlene są teraz dobrymi partnerami, na zmianę opiekują się dziećmi - można przeczytać na łamach niemieckiego "Bildu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Źródło dodaje, że Charlene obiecała wracać do Monako przy oficjalnych okazjach i teraz może częściej widywać się z dziećmi. Rewelacje pojawiły się kilka miesięcy po tym, jak księżna została "przyłapana" przez paparazzi bez obrączki w Mediolanie. Nie był to co prawda pierwszy raz, kiedy wybrała się na miasto bez ślubnej biżuterii, ale wówczas francuskie media pisały o separacji książęcej pary. Pałac szybko zdementował jednak te doniesienia.
Wcześniej powodem plotek był 10-miesięcy wyjazd Charlene do rodzinnej Republiki Południowej Afryki. Nie była fotografowana w Monako od stycznia 2021 r. do marca 2022 r. Jak potem tłumaczyła, podróże samolotem uniemożliwiły jej problemy zdrowotne z uchem.
Jak na razie przedstawiciele monakijskiej rodziny królewskiej nie odnieśli się do informacji o tym, że Albert i Charlene nie mieszkają razem. Myślicie, że coś jest na rzeczy?