Od kilku dni w mediach pojawiają się niepokojące doniesienia na temat księżnej Monako. Książę Albert ogłosił bowiem, że jego małżonka zaledwie kilka dni po powrocie z RPA opuściła księstwo i obecnie przebywa w specjalistycznym ośrodku. W rozmowie z "People" książę wyznał jedynie, iż Charlene była "wycieńczona emocjonalnie i fizycznie" i przez najbliższe kilka tygodni będzie wracać do zdrowia pod okiem lekarzy.
Wyjaśnienia księcia Alberta nie wystarczyły jednak mediom, które błyskawicznie zaczęły drążyć temat tajemniczego zniknięcia księżnej Charlene. Page Six opublikowało na przykład wypowiedzi informatora twierdzącego, iż 43-latka cierpi na tajemniczą chorobę, która niemal pozbawiła ją życia. Jeśli wierzyć doniesieniom źródła portalu, księżna borykała się z silną infekcją ucha, nosa i gardła, co spowodowało poważne problemy z zatokami i połykaniem. Przez ostatnie pół roku Charlene miała także przejść kilka operacji, przez które była kompletnie odcięta od rodziny i znacznie straciła na wadze.
W obliczu kolejnych doniesień o stanie Charlene, na nowo rozgorzała również dyskusja na temat jej małżeńskich problemów. W mediach od lat krążą pogłoski, że księżna nie jest szczęśliwa w związku z Albertem - przez co doczekała się nawet mało chlubnego przydomka "najsmutniejszej księżniczki świata". Ostatnio pojawiły się natomiast doniesienia, jakoby Charlene łączyły bliskie relacje z Vladislavem Doroninem, rosyjskim miliarderem i byłym partnerem Naomi Campbell.
Zobacz również: Księżna Monako wyjechała z kraju! Leczy się w specjalistycznym ośrodku: "Była WYCIEŃCZONA emocjonalnie i fizycznie" (ZDJĘCIA)
Jak donosi "The Sun", powołując się na informatora, uwikłana w burzliwe małżeństwo z Albertem księżna znalazła oparcie właśnie w osobie rosyjskiego miliardera.
Cała historia jest bardzo złożona i zagmatwana, ale Charlene i Vlad utrzymywali kontakt i spędzali razem czas. Wygląda na to, że znalazła u niego pomoc w obliczu ostatnich małżeńskich problemów - twierdzi źródło pisma.
Co ciekawe, opowiadając o stanie żony magazynowi "People", książę Albert starannie zadbał o to, by rozwiać wszelkie wątpliwości na temat ich związku. Grimaldi zapewnił, że zniknięcie Charlene nie jest spowodowane rzekomymi małżeńskimi problemami, a "kilkoma czynnikami, które są prywatne"
Prawdopodobnie będę musiał powtarzać to jeszcze wielokrotnie, ale obecna sytuacja nie ma związku z naszą relacją. Chcę to podkreślić. Nie chodzi o nieporozumienia między mężem i żoną. To problemy innej natury - mówił książę.
Wierzycie w zapewnienia Alberta?
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?