Wygląda na to, że porzucona przez księcia Harry'ego i Meghan Markle posiadłość Frogmore Cottage nareszcie znalazła nowych lokatorów. Jak donosi brytyjski tabloid The Sun przed dwoma tygodniami do rezydencji wprowadziła się córka księcia Andrzeja - księżniczka Eugenia wraz z mężem Jackiem Brooksbankiem. Para spodziewa się obecnie narodzin dziecka.
Wyposażone w pięć sypialni i cały szwadron służby domostwo było prezentem od królowej Elżbiety dla księcia Harry'ego i Meghan Markle. Amerykance nie podobał się jednak jego wystrój, dlatego zażyczyła sobie generalnego remontu, który kosztował skromne 2,4 milionów funtów, czyli w przybliżeniu 12 milionów złotych. Meghan zażarcie walczyła, aby wszystkie ściany jej nowej rezydencji pokryto wegańską farbą.
Sussexowie niedługo później opuścili Wielką Brytanię na rzecz słonecznej Kalifornii (robiąc po drodze przystanek w Kanadzie). Brytyjczycy zaczęli więc domagać się, aby para "podróżników" oddała skarbowi państwa przetrwonione na remont pieniądze. Dom na szczęście nie będzie już stał pusty.
Księżniczka Eugenia i jej małżonek musieli ponoć czekać z wprowadzeniem się na teren posiadłości, dopóki przechowywana tam własność Harry'ego i Meghan nie została im łaskawie odesłana. Frogmore Cottage stała się dla atrakcyjna dla księżniczki Eugenii głównie ze względu na lokalizację. Otóż posiadłość leży niedaleko od zajmowanego przez jej rodziców - księcia Andrzeja i Sarę Ferguson, rezydencji Royal Loge. Księżniczka będzie więc z pewnością korzystać z ich pomocy podczas ostatniego już trymestru ciąży.
Co ciekawe, Frogmore Cottage nadal pozostaje formalnie w posiadaniu Harry'ego i Meghan. Myślicie, że Eugenia jest im wdzięczna za okazaną wspaniałomyślność?