W środowe popołudnie media obiegła wstrząsająca wiadomość o śmierci Tomasza Komendy. Przykrą informację przekazał Grzegorz Głuszak, dziennikarz "Uwagi" i "Superwizjera", który od początku zajmował się sprawą mężczyzny. Losy Komendy przez wiele lat z zapartym tchem śledziła cała Polska. Mężczyzna został niesłusznie skazany na 25 lat więzienia za gwałt i morderstwo na 15-latce. Komenda wyszedł na wolność w 2018 roku po 18 latach spędzonych w więzieniu.
TYLKO NA PUDELKU: Rafał Collins żegna Tomasza Komendę: "Choć człowiek wiedział od dłuższego czasu, że jest u niego ŹLE, to ciągle się łudził..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do kogo trafią miliony Tomasza Komendy? Prawnik komentuje
W maju 2018 roku Tomasz Komenda został uniewinniony. Niesłusznie skazany mężczyzna walczył o 18 milionów zadośćuczynienia. Ostatecznie sąd zdecydował, że odszkodowanie wyniesie prawie 13 milionów złotych. Ujawnienie wiadomości o śmierci 46-latka spowodowało, że pojawiły się pytania, kto otrzyma spadek po zmarłym. Komentarza w tej sprawie udzielił portalowi natemat.pl radca prawny mec. Arkadiusz Skrobich.
Sprawa jest dość prosta, ale kluczowe jest to, czy był testament. Jeśli go nie nie było, to przy założeniu, że Tomasz Komenda nie był żonaty, spadek trafia do rodziców i potomstwa - tłumaczył prawnik, dodając, że rodzeństwo w tym przypadku nie ma prawa do roszczeń.
Przypomnijmy, że po odzyskaniu wolności Tomasz Komenda związał się z Anną Walter, a owocem ich krótkiej relacji jest syn Filip. Mec. Arkadiusz Skrobich wyjaśnił portalowi naTemat, że podziału majątku można dokonać przed notariuszem albo w toku postępowania sądowego i zakłada, że w tym przypadku, raczej dojdzie do tej drugiej opcji.
W przypadku postępowania sądowego sprawa powinna się zakończyć tak, że pieniądze dostanie dziecko i matka Tomasza Komendy. Można zakładać, że to będzie stosunek 50:50. Trzeba brać jednak pod uwagę, że mówimy o dużych pieniądzach, więc sprawa może okazać się rozwojowa – komentuje prawnik.