Na początku kwietnia miała miejsce premiera książki Rebel Wilson "Rebel Rising: A Memoir". Na kartach autobiografii aktorki pojawia się wzmianka o kontrowersyjnym wydarzeniu, w którym aktorka nieświadomie wzięła udział. Otóż w 2014 roku Australijka została zaproszona na "podsycaną narkotykami orgię" organizowaną wówczas przez amerykańskiego miliardera z branży technologicznej.
Jak wyznała Wilson, do przyjazdu na ranczo w Los Angeles zachęcał ją wówczas członek rodziny królewskiej, który wspomniał jej znajomemu, że "potrzebują więcej dziewczyn". Aktorka podobno nie wiedziała, jaki jest prawdziwy charakter wydarzenia, natomiast, gdy zobaczyła kelnerów roznoszących na tacach używki i usłyszała o planowanej orgii, spakowała manatki i opuściła imprezę.
Teraz to, że pewien Windsor mówił, że "potrzebują więcej dziewczyn", brzmiało o wiele bardziej sensownie. [...] Zabrałam swoje rzeczy i dałam stamtąd nogę tak szybko, jak to możliwe - wspomina Wilson w książce - czytamy w "Rebel Rising: A Memoir".
Kogo mogła mieć na myśli Rebel Wilson?
Choć Rebel nie ujawniła, kim był wspomniany royals, to zaznaczyła, że przedstawił się jako mężczyzna "piętnasty albo dwudziesty w kolejce do brytyjskiego tronu". Patrząc na obecną linię sukcesji do brytyjskiego tronu i uwzględniając najmłodszych członków rodziny królewskiej, których dekadę temu nie było jeszcze na świecie, można wysnuć pewne podejrzenia.
Należy jednak brać pod uwagę osoby zajmujące wtedy miejsca między 10., a 25., ponieważ jak wiadomo, nikt nie jest nieomylny. Na podstawie owych kryteriów wśród potencjalnych uczestników orgii znajdują się syn księżniczki Anny Peter Phillips (miejsce 12.), syn księżniczki Małgorzaty David Armstrong-Jones (miejsce 17.), wnuk króla Jerzego V książę Ryszard (miejsce 23.) oraz syn księcia Ryszarda Alexander Windsor (miejsce 24).
Myślicie, że Pałac zareaguje?