Kuba Ka nie żyje. Artysta, który tak naprawdę nazywał się Jakub Stępniak, zdobył popularność w mediach kilka lat temu - jako "polski bóg popu" współpracujący z byłym menedżerem Michaela Jacksona. Smutną wiadomość o śmierci muzyka przekazała na Facebooku jego matka Tina Trozzo.
Kobieta napisała, że Kuba Ka (znany też jako AMEN Ra) od pół roku zmagał się z poważną chorobą, która zaczęła się od problemów skórnych. Tina Trozzo w dość poważnym tonie oskarżyła lekarzy o bierność oraz o... wyłudzenie 400 tysięcy dolarów (!) na "fałszywe terapie". Nie napisała jednak, co było przyczyną zgonu 35-latka.
Mój syn cierpiał na straszne bóle. (...) Odszedł we śnie kompletnie wyczerpany, bez żadnej diagnozy i prawdziwej opieki medycznej w najpiękniejszym mieście na świecie, Los Angeles - poinformowała na Facebooku.
Przypomnijmy: "Światowe życie" Kuby Stępniaka... (DUŻO ZDJĘĆ)
Jakub Stępniak urodził się w Gdańsku w 1986 roku. Od zawsze marzył o karierze muzycznej, w czym wspierali go rodzice. Dzięki nim organizował w sopockiej Operze Leśnej koncerty charytatywne, w których brały udział największe gwiazdy polskiej muzyki lat 90.: Maryla Rodowicz, Edyta Górniak i Kora. Stępniak wyjechał do USA w 2008 roku i od tej pory zaczął promować się jako Kuba Ka. Twierdził, że nawiązał współpracę z rodziną Jacksonów, chciał budować park rozrywki z synem Mu'ammara Kaddafiego. Mówił, że namaścił go sam Michael Jackson, próbował też swoich sił jako model.
Kuba Ka w 2015 roku udzielił głośnego wywiadu, w którym opowiedział, że "czuł się w Polsce jak więzień", a z kraju "musiał uciec", bo doznał zespołu stresu pourazowego po... współpracy z Jolantą Kwaśniewską. Nie wypowiadał się o niej w dobrym tonie. Poznali się, gdy Stępniak był jeszcze dzieckiem. Według niego Kwaśniewska domagała się przełożenia koncertu charytatywnego, bo miał konkurować z imprezą jej autorstwa.
Jolanta Kwaśniewska była wtedy dla mnie wzorem. Wspaniała osoba, pomagała wielu osobom, zwłaszcza dzieciom. Wspierała także mnie, ale do czasu - opowiadał sześć lat temu. Kiedy zacząłem współpracować ze sponsorami, którzy dotąd wspierali jej fundację, m.in. z rodziną Krauze, jej wsparcie się skończyło. Mój ostatni koncert charytatywny odbył się w okresie bożonarodzeniowym w Sali Kongresowej. Mieliśmy wsparcie ONZ, przyjechała do nas aktorka Vanessa Redgrave.
Z jakichś przyczyn Kwaśniewska kazała nam odwołać koncert dwa tygodnie przed imprezą. Domyślam się, że to dlatego, że nasz koncert kolidował z jej dorocznym balem charytatywnym. Imprezy nie odwołaliśmy. Wprawdzie przekazaliśmy 30 tys. zł na fundację Porozumienie bez barier Kwaśniewskiej, ale to jej nie udobruchało. Po tym wydarzeniu już nie mieliśmy z kim pracować. Kwaśniewska nam powiedziała: "Nie ma dla was miejsca w show biznesie. Odcinam was od sponsorów i artystów. Jesteście skończeni". Wyobrażasz sobie, co to był za szok dla nastolatka? - pytał dziennikarza.
Kuba Ka nie ukrywał także antypatii do rodaków: Nadal kocham Polskę, kocham naszą kulturę, to był dla mnie wielki przywilej wychowywać się w kraju z taką historią, ale po tym, co mnie spotkało, musiałem wyjechać. Czułem się w Polsce jak więzień, jak niewolnik - opowiadał.
Jolanta Kwaśniewska nigdy nie skomentowała wypowiedzi Stępniaka.