O Kubie Sienkiewiczu głośno było ostatnio w kontekście rozprawy spadkowej dotyczącej majątku po swojej ciotce, znanej aktorce Krystynie Sienkiewicz. Ostatecznie spór został rozstrzygnięty na korzyść muzyka.
Nieoczekiwanie Sienkiewicz zaskoczył swoich fanów informacją, że otrzymał kartę mobilizacyjną z czerwonym paskiem, oznaczającą powołanie do czynnej służby w wojsku.
Biorą już rocznik 61. Cieszę się z tego. To jest bardzo dobry rocznik. O dużej wartości bojowej. Damy radę. Jak w 1939 - napisał na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" skontaktował się z muzykiem, który zdradził, że do całej sprawy podchodzi bez nerwów.
Uśmiechnąłem się, bo oceniam nisko wartość bojową swoją własną, więc myślę, że to jest humorystyczne - wyznał Sienkiewicz w rozmowie z tabloidem. Byłem w wojsku w Czerwonym Borze na Podlasiu. Było to 40 lat temu więc trudno pamiętać takie rzeczy, jak ta jednostka się nazywała, bo to było w czasach PRL-u. To były wojska pancerne. Jeździłem czołgiem - dodał.
Być może powołanie lidera zespołu Elektryczne Gitary wiąże się z jego profesją - na co dzień muzyk jest bowiem lekarzem. Sienkiewicz spodziewa się, że jego koledzy po fachu również zostaną zmobilizowani.
Nie wiem, nie mam jeszcze takich informacji, ale domyślam się, że tak, skoro ja dostałem coś takiego, to inni pewnie też - zastanawia się. Podchodzę do tego z humorem. Mam nadzieję, że trafię do orkiestry wojskowej. Nie grałem nigdy jeszcze w orkiestrze wojskowej, ale miałem gitarę w wojsku i umilałem czas pozostałym kolegom. Karabin też miałem w ręku, kałasznikow - zdradził dziennikarzom "Faktu.
Czujecie się bezpieczniej?