Zeszłotygodniowy odcinek "Twoja twarz brzmi znajomo" odbił się szerokim echem nie tylko w polskich mediach, ale i zagranicznych. Powodem był między innymi występ Kuby Szmajkowskiego, który wcielił się w Kendricka Lamara i wykonał utwór "Humble".
Na uczestnika show spadła fala krytyki wynikająca ze sposobu przedstawienia postaci. Charakteryzacja wokalisty polegała na sztucznej zmianie koloru skóry, która po emisji odcinka została uznana za blackface'ing (teatralny makijaż z końca XIX wieku, który służył białym ludziom do szydzenia z czarnoskórych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo Szmajkowski nie wydawał się przejęty zaistniałą sytuacją i swoją reakcję ograniczył do wstawienia filmiku opatrzonego następujący wpisem:
Ja, po podjęciu kolejnej złej decyzji, ale się tym nie przejmuję, bo przecież to dla dobra fabuły - napisał pod filmikiem.
Kuba Szmajkowski wydał oświadczenie
W czwartek artysta zamieścił na Instagramie oświadczenie. Kuba podkreślił, że zamysł programu wymaga od uczestników jak najdokładniejszego odwzorowania postaci, również wizualnego. 21-letni uczestnik wspomniał, że owa praktyka jest stosowana od początku istnienia "TTBZ" i osobiście nie miał wpływu na to, do jakiej postaci zostanie upodobniony.
Konwencja programu "Twoja twarz brzmi znajomo" polega niezmiennie od dziewiętnastu edycji na wcielaniu się w konkretne postaci, które przypadają nam w drodze losowania [...] Śpiewamy oryginalne teksty z ich utworów, odwzorowujemy oryginalne zachowanie, ruchy i gesty, a stylizacja, makijaż czy fryzura mają upodobnić nas do naśladowanych artystów, gdyż właśnie na tym polega ten program - czytamy na Instagramie.
Szmajkowski twierdzi, że wcielenie się przez niego w Lamara nie miało nic wspólnego z obrazą ani ośmieszeniem. Zdaniem uczestnika jego występ nie miał nic wspólnego z rasizmem, który, jak sam podkreślił, jest mu całkowicie obcy.
Wcielenie się w postać Kendricka Lamara poprzez założenie maski przypominającej jego wizerunek oraz zabiegi charakteryzacyjne nie jest blackfacingiem i nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek rasizmem! Nie służy powielaniu negatywnych stereotypów, nie ma charakteru prześmiewczego [...] - tłumaczył.
Myślicie, że to w końcu uspokoi światowe media, które żywo zainteresowały się aferą?