Wbrew krążącym w kuluarach plotkom o rychłym końcu talk show Kuby Wojewódzkiego, samozwańczy "król TVN-u" wraca właśnie na antenę z kolejną, 35. już odsłoną programu. 60-latek postarał się, żeby podnieść słupki oglądalności i przy okazji podnieść ciśnienie widzom, zapraszając na swoją kanapę osobistości z show biznesu dobrze znane czytelnikom Pudelka, czyli Caroline Derpienski i Marcina Hakiela. Jak zapewne zdążyliście zaobserwować, dobór gości budził ogromne kontrowersje jeszcze przed premierą niesławnego odcinka inaugurującego nowy sezon: wielu zagorzałych fanów showmana ze smutkiem zapowiedziało już pożegnanie z ulubionym niegdyś show.
Na wstępie gospodarz show zapowiedział, że niebawem w jego programie pojawi się Natalia Janoszek, po czym przeszedł do zaanonsowania Derpienski. Wystrojona w cekinową sukienkę Versace i z wielkim, wysadzanym diamentami zegarkiem na nadgarstku 21-latka weszła do studia pewnym krokiem, jednak z jej oczu wyraźnie wyczytać można było zwątpienie. Mimo to białostoczanka starała się robić dobrą minę do złej gry i dalej zgrywać pewniejszą siebie, niż w rzeczywistości jest.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poznaliśmy się na Instagramie. Zaprosiłem cię na kolację, ale nie było mnie stać - zaczął Kuba. Wstydzisz się Białegostoku?
Ludzie mają ze mną dobre wspomnienia, bo byłam grzeczna - odparła nie do końca na temat modelka. Teraz jestem niegrzeczna.
Później pretendentka do miana celebrytki rozpoczęła nużący monolog, z którego trudno było cokolwiek zrozumieć. Kuba swoim zwyczajem drwił ze swojej gościni, sugerując, że Caroline jest pospolitą naciągaczką i atencjuszką z chorobliwym wręcz parciem na szkło. Jego rozmówczyni nie dawała jednak za wygraną, siląc się na bycie kontrowersyjną za wszelką cenę.
Mam wszystko co chcesz jestem "full package" - przekonywała. Jedna firma w Polsce chciała, żebym wypuściła wibratory, ale kiedy zapytałam, czy mogą być z kryształkami, powiedzieli, że nie. Ja nie muszę chcieć być popularna, bo już jestem. Jestem ikoną Polaków. Najpopularniejszą Polką na Instagramie. Mnie followują Amerykanie.
Kuba nie dawał się jednak zbić z pantałyku i przez cały czas starał się uzyskać odpowiedź, czy przechwałki Caroline o swoim bogactwie i sukcesach mają jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Jesteś gwiazdą czy fejkowym influencerem? - dopytywał Kuba ze zwątpieniem. Jesteś wymodelowana pod wszystkie polskie kompleksy.
Przyjechałam do Polski tylko żeby pogwiazdorzyć - odparła. Ja tu nie zarobiłam nawet złotówki. Ja cały biznes robię w Stanach.
To brzmi jak Natalia Janoszek - podsumował Wojewódzki.
Ja mam pieniądze, ona nie ma - ucięła Caroline.
Później przez rozmowę przewinęło się jeszcze kilka znanych nazwisk, w tym Sandry Kubickiej, którą Caroline określiła mianem "oszustki". Wojewódzki napomknął też o Sebastianie Fabijańskim, którego jeszcze niedawno łączono z jego partnerką (?), Anną Markowską. Okazuje się, że finalistka "Top Model" nie była jedyną miłośniczką seniorów, z którą aktor chciał się umówić, a tak przynajmniej twierdzi Derpienski.
Podrywał cię Fabijański? - zagaił showman.
Chciał się ze mną spotkać - pochwaliła się. Chciał trochę mojego blasku z Miami.
W dalszej kolejności Wojewódzki pragnął dowiedzieć się nieco więcej o 60-letnim partnerze Caroline, który miał otworzyć jej drzwi do "dollarsowego" życia za oceanem i pomóc spełnić jej "amerykański sen". 20-latka postanowiła otworzyć się na temat partnera, zdradzając intymne szczegóły ze swojego związku, o których wolelibyśmy chyba nie wiedzieć.
Kocham Jacka. On jest najlepszy w łóżku. Ja nie miałam innych - wyjawiła.
Spałaś tylko z jednym facetem? To może dlatego tamten był najlepszy - odparł Kuba.
Ja miałam wtedy 18 lat, jak go poznałam - tłumaczyła Caroline. Kocham takie "daddy vibes". Dla mnie facet musi mieć 60 lat. Jak się poznaliśmy miałam zero na koncie. Faktycznie płacił mi za jedzenie. On był dla mnie inspiracją, żebym stała się bogaczką.
Kończąc rozmowę z Caroline Kuba rzucił jej mimochodem, że posiada dom w Miami i zna to miasto jak własną kieszeń, po czym zaprosił do siebie Marcina Hakiela. Tancerz zasiadł na kanapie z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy i płynnie przeszedł do uprzejmej wymiany zdań z gospodarzem programu. Dopiero po kilku minutach rozmowa się rozkręciła, gdy Wojewódzki odpalił się na Hakiela, że ten nie chce poruszać w jego programie tematu polityki. Przy okazji showman zarzucił tancerzowi, że kupczenie swoją prywatnością w mediach po rozstaniu z byłą małżonką było "żałosne".
Prosisz z byłą żoną o prywatność, a później o tym, k*rwa, rozmawiasz w mediach, a o polityce nie chcesz gadać? - grzmiał. Byliście z żoną maszynką do zarabiania pieniędzy. Czy dziś bez twojej medialnej żony twoje aktywa są słabsze? Tak to wygląda?
W tym momencie Caroline znienacka usiadła obok Marcina i gładząc go bo twarzy zwróciła uwagę Kubie, że "o byłych się nie gada". Gest białostoczanki wyraźnie zaskoczył celebrytę, który zdobył się jedynie na przerażoną minę.
Ja nie urządzam Q&A na Instagramie - po chwili kontynuował swój rant Kuba. Chciałem cię zaczepić, kiedy powiedziałeś, że wynająłeś detektywa, żeby sprawdził twoją małżonkę.
Wtedy tancerz nagle zaczął się bronić. Hakiel stwierdził, że Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski sami nakręcają spiralę nienawiści i "po cichu" zaogniają konflikt z byłymi partnerami.
Wszyscy moi przyjaciele wiedzą, jak to wyglądało - mówił. Jak wszystko się sypało. Musiałem wynająć detektywów, a nie detektywa. (...) W kuluarach dużo się dzieje. Moja była partnerka i jej facet robią sobie ze mnie pożywkę. I wśród przyjaciół i w branży. Ta informacja jest sprawdzona.
Oni zaczepiają? Mi się wydaje, że nie eksploatują tego tematu - odparł Wojewódzki.
Tak? To zaproś ich - odbił piłeczkę Marcin.
Ja uważam Kurzajewskiego za najbardziej przezroczystą postać w mediach. Nie boli cię to? - zapytał Kuba.
Ja go tu poznałem, w tym studiu. W programie "Czar Par" - zdradził Marcin, odpowiadając przy tym Kubie, że nie wystąpiłby z Kurzajewskim w Fame MMA.
Na koniec Marcin poruszył temat swoich dzieci i tego, jak w obliczu medialnej burzy radzą sobie z rozwodem rodziców i niewygodną sytuacją, w której się znalazły.
Praca się nigdy nie kończy, bo rozwód rodziców jest traumą dla dzieci. Dzieciom trzeba zapewnić dwa domy, mamy naprzemienną opiekę, raz tydzień raz u mamy - przyznał 40-latek.
Wtedy znów uruchomiła się Caroline.
Mi zostały takie "daddy issues", że przez to gustuję w 60-latkach - wyznała. Pewnie jak twoja córka będzie w moich wieku, będzie miała latynoskiego miliardera.
Nawet tak nie mów - odparł Marcin.
Jak oceniacie kontrowersyjny odcinek Kuby Wojewódzkiego?