To, że związki gwiazd mają zwykle wyjątkowo krótką datę przydatności, wie chyba każdy. Mimo to wiadomość o rozstaniu Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego była ogromnym zaskoczeniem dla opinii publicznej. Odkąd w ubiegłą środę sensacyjna informacja ujrzała światło dzienne, w mediach wciąż pojawiają nowe fakty w sprawie.
Jak to zwykle bywa w przypadku tego typu celebryckich rozstań, wielu "życzliwych" znajomych z branży ma sporo do powiedzenia w sprawie. Anna Wendzikowska przyznała na przykład, że solidaryzuje się z Wojciechowską, gdyż sama przeżyła podobną sytuację.
Kolejną znaną osobą, która zdecydowała się zabrać głos w tej "publicznej dyskusji", jest Kuba Wojewódzki. Słynący ze swojego "osobliwego" poczucia humoru samozwańczy "król TVN-u" nie szczędził złośliwości kolegom ze stacji w swojej rubryce w tygodniku Polityka, przypominając, że sam nie jest zwolennikiem małżeństw. Podobnie kpił z miłosnych relacji np. Beaty Tadli.
Gruchnęła wiadomość, jakoby małżeństwo Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego przeszło już do historii - napisał Wojewódzki. Podobno podróżnik wyprowadził się zaraz po ślubie. Wszystko zgodnie z moją teorią: małżeństwo to trzygwiazdkowy hotel. A dużo lepiej się śpi pod tysiącem gwiazd.
Przypomnijmy, że Wojewódzkiemu nigdy nie było dane odkryć uroków małżeństwa. Najdłuższe związki kawalera przetrwały niespełna 5 lat. Takiego "wyczynu" udało się dotychczas dokonać Renacie Kaczoruk i Annie Musze.
Myślicie, że Martyna i Przemysław dadzą się sprowokować Wojewódzkiemu i odpowiedzą na jego zaczepkę?