W tym tygodniu w programie Kuby Wojewódzkiego gościli Maciej Musiałowski oraz Kasia i Jacek Sienkiewicz - rodzeństwo tworzące muzyczny duet Kwiat Jabłoni.
Wtorkowy odcinek prowadzący rozpoczął krótką anegdotą o Norbim i koronawirusie. Następnie zaprosił na kanapy w studiu pierwszych gości.
Jesteście dziećmi piosenkarza Kuby Sienkiewicza, ja pamiętam, że to był świr - zagaił rozmowę Wojewódzki
Też to pamiętamy - ucieła żartobliwie Kasia.
Tak między nami, tata był trochę pie**olnięty - kontunuował temat Kuba.
Okazało się, że potomkowie Kuby Sienkiewicza swoją sceniczną nazwą chcieli w pewien sposób uhonorować twórczość ojca.
Ale tak fajnie pie**olnięty. Żeby uhonorować to, że bardzo nam się podoba to, co tata wykonywał, że to było trochę szalone i kontrowersyjne, to nazywamy się Kwiat Jabłoni. Kwiat Jabłoni to jest nazwa jabola, wykonywał o nim piosenkę - zdradziła Kasia Sienkiewicz.
Rodzeństwo przyznało jednak, że na początku swojej działalności w branży starali się ukryć fakt, że są dziećmi wokalisty Elektrycznych Gitar.
Nie chcieliśmy wypłynąć na tym, że jesteśmy dziećmi ojca - powiedział Wojewódzkiemu Jacek.
Wy macie takie buzie trochę pielgrzymkowe - ocenił Wojewódzki.
Duet przyznał, że ich twórczość cieszy się popularnością wśród harcerzy, a nawet katolickiej rozgłośni radiowej.
Byliśmy długo na liście przebojów Radia Maryja - chwalił się Jacek i jednocześnie wprawił prowadzącego w niemałe osłupienie.
Ty grasz na mandolinie? Kto ci kazał? Poderwałeś kiedyś dziewczynę na mandolinę? - dopytywał wokalistę Wojewódzki.
Chyba się udało - przyznał młody Sienkiewicz
Ale co z ogniska dla głuchoniemych? - spytał błyskotliwie Wojewódzki.
Chwilę później prowadzący wyciągnął zza skórzanej kanapy wspomniany instrument i dał duetowi możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w studiu. Jeszcze przed koncertem Wojewódzki zapytał muzyków, jak wpadli na pomysł wspólnego podboju branży muzycznej.
Nie nastawialiśmy się na to, że będziemy mieli miliony wyświetleń. Po prostu zaczęliśmy grać to, co lubimy grać - wspominał początki działalności Jacek.
Jacek powiedział, że zgadza się na założenie zespołu, pod warunkiem, że znajdę jakąś knajpę, w której będą chcieli nas słuchać - wtrąciła Kasia.
I była taka knajpa? - dopytywał prowadzący.
Nie - przyznali z rozbrajającą szczerością.
Kuba postanowił wypytać rodzeństwo o szczegóły ich bratersko-siostrzanej relacji.
Jak to jest być pod pantoflem siostry? Jacek przecież widać, kto rządzi. Mogę tę rozmowę zmontować tak, żeby wyglądało, że ty rządzisz, ale to będzie drogie i trudne - stwierdził.
Muzycy zgodnie stwierdzili jednak, że każde z nich ma tyle samo do powiedzenia w kwestiach muzycznych.
Następnie prowadzący zaprosił do studia Maćka Musiałowskiego.
Ubierasz się u Steviego Wondera? - ciepło przywitał gościa Wojewódzki.
To jest kolekcja ciuchland Świdnica - skwitował swoją stylizację aktor.
Ty, ile ty masz lat? - spytał Kuba.
Dwadzieścia sześć - odparł.
Czy ja nie kręciłem się koło twojej mamy 26 lat temu? - dopytywał prowadzący.
Nie, to był Malajkat - uciął aktor.
Ty Musiałowski, którego cenię od paru dni niezwykle, jesteś tak podobny do mnie - bezczelny, utalentowany - zachwalał gościa Kuba.
Następnie rozmowa zeszła na temat filmu Jana Komasy Sala Samobójców. Hejter, w którym Musiałowski gra główną rolę.
Jerzy Stuhr w "Wodzireju" Feliksa Falka i ty, to jest tak symbiotyczna rola. Większego komplementu w tym programie nikt nie usłyszał. To jest twój czas, możesz płakać - komplementował występ Maćka Wojewódzki.
Po chwili ich Kuba postanowił dowiedzieć się, jakie doświadczenia pomogły Musiałowskiemu w stworzeniu aktorskiej kreacji.
Ty też byłeś odrzucony jako młody chłopak? - spytał zaciekawiony.
W szkole podstawowej czułem się samotny, nieprzynależący. Chłopak, który nie gra w piłkę - średnio, chłopak, który wraca do domu przez las i śpiewa - średnio - wspominał.
Co śpiewałeś? - zapytał zaciekawiony prowadzący.
Gdy aktor przyznał, że w jego repertuarze znajdował się utwór z kreskówki Anastazja, Wojewódzki nakłonił go do małego muzycznego popisu i po raz kolejny wyciągnął zza kanapy ukulele. Muzykowanie w programie na tyle spodobało się prowadzącemu, że zaprosił do koncertu Kwiat Jabłoni.
Po muzycznym przerywniku Wojewódzki powrócił do rozmowy ze swoim gościem.
Dużo ludzi mnie chwali, ta sztuka moja wpływa na ludzi. Podchodzą i mają ochotę ci powiedzieć: "Ej stary, zrobiłeś dla mnie coś ważnego". Przeżyłem spektrum uczuć od satysfakcji po doły emocjonalne. Ostatnio usiadłem w domu, zapaliłem i napisałem taki wiersz - wyznał Musiałowski.
Zapaliłeś co? - podchwycił temat Kuba
Światło, żeby nie stracić wzroku - uciął aktor.
Jak to jest sypiać z dziewczyną swojego ojca? Skąd czerpałeś doświadczenie? - spytał prowadzący, nawiązując do najnowszego serialu z udziałem Musiałowskiego.
Nie ma czegoś takiego, jak czerpać doświadczenia w tej sprawie - odpowiedział aktor.
Ty się krępujesz własnego aktorstwa? - spytał Wojewódzki
Proces bycia na planie to jest zniknięcie ze swojego życia i oddanie siebie komuś innemu - przyznał Musiałowski.
Podobał wam się kolejny odcinek show Kuby Wojewódzkiego?