Kuba Wojewódzki od lat usilnie próbuje uchodzić za jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskich mediów. Znany z ciętego języka dziennikarz na co dzień chętnie komentuje zarówno świat polskiej polityki, jak i show biznesu. Podczas ostatniej wizyty w "Dzień Dobry TVN" chyba jednak nieco go poniosło...
Zobacz również: Kuba Wojewódzki KPI z rozstania Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego: "Wszystko zgodnie z moją TEORIĄ"
W poniedziałek Kuba Wojewódzki pojawił się na kanapie porannego programu, by uczcić 15-lecie współpracy z TVN. Początkowo dziennikarz ochoczo rzucał żartami, w pewnym momencie oburzył się jednak na słowa Anny Kalczyńskiej, która stwierdziła, że ten w roli prowadzącego jest konserwatywny. Rozgniewany Kuba pospiesznie stwierdził, że przez lata nie gościł w "Dzień Dobry TVN", gdyż pracują w nim osoby wcześniej związane z portalami plotkarskimi. Następnie, nie pozwalając prowadzącym dojść do słowa, wyjaśnił im, co wyróżnia go spośród "zwykłych" pracowników telewizji.
(...) Ja tego nie akceptuję. Więc jeżeli ktoś tutaj jest konserwatystą, symetrystą, który ma przymknięte oczy, to "Szołtysik" (...) Jestem człowiekiem niezależnym materialnie i mnie z telewizji można wyrzucić w każdej chwili. Moje życie się nie zmieni. Nie jestem konferansjerem. Ja robię telewizję, a nie pracuję w telewizji - rzucił.
Kalczyńska próbowała nieco załagodzić sytuację i wytłumaczyła, iż nazwała Kubę konserwatystą jedynie dlatego, iż "nie przekracza granic, które są publicznie nieakceptowalne". Ten jednak pozostawał niewzruszony.
Zobacz również: Maja Staśko komentuje wywody Kuby Wojewódzkiego: "Od kilkunastu lat jedzie na wizerunku pozornie liberalnego mężczyzny o WIELKIM EGO"
Ale nie macie wrażenia, że ludzie, którzy opisują show biznes w Polsce, to nie jest najbardziej wyrafinowana kadra menadżersko-dziennikarska? Że żyjemy w świecie hipokryzji? (...) Ja nie chcę funkcjonować w takim świecie. Dlatego stworzyłem sobie swój własny świat - stwierdził.
Ale jesteś celebrytą - przypomniał Wojewódzkiemu Andrzej Sołtysik, na co ten oburzył się jeszcze bardziej.
Ja jestem celebrytą? Tak wygląda celebryta? - dopytywał zirytowany.
W trakcie występu Wojewódzki postanowił również przyjrzeć się kondycji polskiej telewizji, która jego zdaniem "zmierza w kierunku kurtuazji i lekkiej hipokryzji". Dziennikarz nie szczędził "ciepłych słów" rodzimym celebrytom. Najbardziej oberwało się Małgorzacie Rozenek, z którą dziennikarz od lat pozostaje w konflikcie.
Dla mnie dziś Kasia Cichopek nie jest osobowością telewizyjną, tylko jest osobą w telewizji. Dla mnie Małgorzata Rozenek nie jest najlepiej ubraną Polką, tylko najśmieszniej ubraną Polką, która jest zrozpaczona i zamienia swoje życie w "Truman Show", bo sprzedaje wszystko, łącznie z prywatnością swoich dzieci - ocenił Kuba.
Kalczyńska usilnie próbowała ratować sytuację, wchodząc Wojewódzkiemu w słowo. Z czasem dyskusję zastąpiło jednak wzajemne przekrzykiwanie. W końcu prezenterka ogłosiła, że skończył się czas antenowy i Kuba musi zejść z wizji. Ten pozwolił sobie jednak jeszcze na kilka słów pożegnania.
Chciałem tylko powiedzieć, że Paweł Kukiz nie przyszedł - powiedział, odpowiadając na plotki, że polityk ma pojawić się w jego show.
A czemu Was nie było na ślubie Edka? - zaczął po chwili dopytywać prowadzących.
Myślicie, że władzom TVN spodobają się wywody Kuby Wojewódzkiego?
Zobacz również: "Lex TVN". Kuba Wojewódzki głosował na Pawła Kukiza. Teraz komentuje: "JEST MI WSTYD"