Magda Gessler już od prawie 15 lat czaruje widzów programu "Kuchenne rewolucje". W pierwszym odcinku 29. (!) sezonu show restauratorka zajrzała do warszawskiej restauracji Piccownia, którą prowadzą Paweł i Radek. Panowie wcześniej byli właścicieli popularnego foodtrucka. Ich pierwotny pomysł na stacjonarną restaurację, niestety, nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Magda Gessler uznała ceny w lokalu za niskie
Podczas pierwszej wizyty Gessler nazwała lokal "czarną dziurą". Zamówione przez nią gołąbki, pizza cztery sery oraz pizza z szynką prosciutto i burratą również nie zrobiły najlepszego wrażenia. Choć pierwszy kęs zapowiadał się obiecująco, szybko przyszła chłodna krytyka.
Pierwszy raz jem pizzę, która nie jest słona. Nawet sery, które powinny być słone, są słodkie. Pomidory nie robią roboty. Pizza nie jest niedobra, ale jest przesadzone z ilością serów. Włosi by w życiu nie wydali tyle pieniędzy. Nie ma sosów, które trzymają smak - grzmiała po swojemu.
W trakcie rewolucji Magda Gessler ocenia nie tylko smak dań, ale też porządek w kuchni (w tym przypadku bez zarzutów) oraz ceny w menu. Zdaniem ekspertki, te w Piccowni były zdecydowanie za niskie.
48 zł to za tanio. Dlaczego taka cena? Burrata jest droga - pytała zszokowana.
Paweł i Radek wyjaśnili, że obawiali się, że jeśli "przekroczą próg 50 zł, to już będzie za drogo", co Gessler skwitowała krótko: "Wam to się dużo rzeczy wydaje".
"Kuchenne Rewolucje" w Warszawie
Na drugi dzień rewolucja nabrała rozpędu. Po sugestiach od restauratorki właściciele ponownie przygotowali te same dania. Tym razem smakowały jednak znacznie lepiej. Zgodnie z formatem show Magda Gessler zaproponowała nowy wystrój i nazwę lokalu. W odświeżonym menu znalazły się między innymi bruschetta, zupa z gorgonzoli z orzechami włoskimi oraz pizza z sałatą i wątróbką.
Z czarnej dziury i piekła robimy raj. Mały włoski raj - zapowiedziała.
Ostatecznie Piccownia zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się nowa restauracja o nazwie "Ragazzi da mangiare", co oznacza po włosku "chłopcy do zjedzenia". Zmiany przebiegały w sympatycznej atmosferze. Panowie nawiązali na tyle dobrą nić porozumienia z Gessler, że nawet nagrali razem filmik, na którym rzucali paprykami.
Finałowa kolacja okazała się sukcesem. Goście nie ukrywali zachwytów nad daniami w menu. Prawdziwym testem dla Pawła i Radka była jednak kontrolna wizyta Magdy Gessler cztery tygodnie później.
Jest bardzo pięknie i mam nadzieję, że tu jest szał. (...) Życzę wam wszystkiego dobrego. Jestem pod wrażeniem, że taka mała dziupla przeistoczyła się w ul - oceniła na koniec.