Okłady z tajlandzkich ślimaków, maseczki z odchodów słowika, zastrzyki z krwi peruwiańskiej kozy i światłowody w żyłach. Gwiazdy są w stanie zrobić wiele, żeby zatrzymać naturalne procesy starzenia. Ostatnio zrobiło się głośno o zabiegach, jakim pooddaje się Demi Moore, by zachować młody wygląd. Zobacz:Demi Moore "odmładza się"... krwią peruwiańskiej kozy!
Polskie gwiazdy rzadko przyznają się do korzystania z usług klinik medycyny estetycznej, czy chirurgów estetycznych. Wbrew temu trendowi Ewa Kuklińska, 64-letnia tancerka, śpiewaczka i aktorka, chętnie opowiada o tym, co robi, by wyglądać młodo. Kpi również z koleżanek po fachu, które twierdzą, że zawdzięczają wszystko diecie i dobrym genom.
We wszystkim trzeba mieć umiar. Korzystam z medycyny estetycznej z szacunku do widza. Ja robię tylko zastrzyki z botoksu. Przyznaje się do tego. Okazało się, że jestem jedyna w Polsce, która korzysta z tego typu zabiegu. Ciekawe, z czego żyją kliniki, bo przyrastają w takim tempie, jak bakterie się mnożą. Jestem anachroniczna, nieufna, pozwalam sobie tylko na coś sprawdzonego przez moje koleżanki. Bez szaleństw, nie wszystko jest potrzebne. Nigdy bym sobie nie zrobiłam wypełnienia, tatuażu, permanentnego makijażu.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news