Barbara Kurdej-Szatan udzieliła wywiadu, który odbija się w mediach coraz szerszym echem. Nauczona doświadczeniami nieco młodszej koleżanki po fachu odczarowała wizerunek idealnego małżeństwa, jakie mogło jawić się z jej profilu instagramowego. Wprost przyznała, że wspólnie z Rafałem Szatanem borykali się z niejednym kryzysem.
Różnie bywa, zdarzają się zakręty, zdarzają się trudne momenty. Zdarzało nam się, ale to przetrwaliśmy i w głębi czuliśmy po prostu, że chcemy być ze sobą, że mamy wspaniałą rodzinę, że nie chcemy tego niszczyć, i że się kochamy przede wszystkim - opowiedziała Mateuszowi Szymkowiakowi ze "Świata Gwiazd".
ZOBACZ: Barbara Kurdej-Szatan w bikini prezentuje internautom podwodne CAŁUSKI z mężem. Fajnie się bawią?
Barbara Kurdej-Szatan o konsekwencjach pamiętnego wpisu w sieci
Podczas rozmowy nie mogło zabraknąć tematu kontrowersyjnej wypowiedzi dotyczącej sytuacji na pograniczu polsko-białoruskim. Przypomnijmy, że aktorka w bardzo ostrych słowach oceniła działanie strażników granicznych, nazywając ich "maszynami bez serca i mózgu" oraz "mordercami". Przez kolejne ponad 3 lata regularnie stawiała się na rozprawach sądowych, by wreszcie usłyszeć korzystny dla siebie wyrok. Sąd orzekł, że jej zachowanie nie zawierało znamion czynu zabronionego, w związku z czym sprawa została umorzona.
Barbara Kurdej-Szatan poniosła jednak z tego tytułu gigantyczną stratę wizerunkową. Cytowany do dziś wpis pozbawił 39-latkę pracy w telenoweli "M jak miłość". Jej problemy pogłębiła zerwana po niemal dekadzie współpraca z popularną siecią telefonii komórkowej.
Nie przeżywałam utraty projektów, bo ja wiedziałam, że Play się w końcu skończy, że takie projekty nie trwają w nieskończoność, tylko bolało mnie to odrzucenie i to w jaki sposób to się wszystko skończyło. Bo wiesz, wszyscy mi mówili z tych firm: "Basia, uważamy to samo co ty, no ale nie możemy współpracować, wiesz, business is business". To było dla mnie bardzo rozczarowujące, ta niesprawiedliwość świata, która nastąpiła i to, że pieniądz okazał się ważniejszy - pożaliła się w rozmowie udostępnionej na kanale Świat Gwiazd.
Aktorka podkreśliła też, że napisany przez nią obraźliwy post został opublikowany kilka miesięcy przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę. Pomimo tego media prawicowe co rusz wplątywały jej wypowiedź w kontekście panującej już od ponad 3 lat wojny.