Dawid Kwiatkowski to chyba jedyny wokalista w Polsce, który może cieszyć się mianem "gwiazdora": na Instagramie ma prawie 400 tysięcy fanów, jego wizyty w studiach telewizyjnych kończą się oblężeniem, a nastoletnie dziewczęta piszczą na jego widok. Kwiatkowski serca nastolatek podbił cukierkowymi przebojami o mniej lub bardziej spełnionej miłości. Piosenkarz bardzo lubi podkreślać, że ma największe grono fanek w Polsce. Wokalista potrafi też nieźle na nich zarobić: organizuje dla nich obozy, które wyprzedają się w kilkanaście minut.
Piotr Grabarczyk w cyklu Gwiazdy na robocie towarzyszył Kwiatkowskiemu z kamerą na siłowni, podczas lekcji śpiewu i koncertu w warszawskiej Stodole. Piosenkarz zdradził, że zawsze poświęca dwie godziny na spotkanie z fankami, które wcześniej kupią VIP-owskie bilety:
Od dziecka się słyszy, że jeśli jest się muzykiem to Stodoła, gdzie każdy marzy, żeby zagrać. Udało mi się drugi raz wypełnić salę. Zazwyczaj 100 osób ma VIP-owskie bilety, zawsze dajemy możliwość spotkania. Są troszeczkę droższe, ale musimy włożyć w dużo pracy. Każdy dostaje profesjonalne zdjęcie i giftpack. W Warszawie zawsze się stresuję. Zawsze robię wszystko na 100 procent, ale tutaj w Warszawie robię wszystko na 150 procent. Jestem w stałym kontakcie z fanami, siłownia, śpiew, cały czas z nimi. Moi menadżerowie dbają o moją zdrową dietę ,twierdzą, że jak jem zdrowo, to jestem milszy.
Zobacz też: Dawid Kwiatkowski z TAJEMNICZĄ STOPĄ (FOTO)