Kylie Jenner jest najmłodszą przedstawicielką klanu Kardashianek-Jennerek, ale na przestrzeni lat udało jej się zbudować, obok Kim, najmocniejszą pozycję w rodzinie. Kylie, korzystając z zainteresowania swoją metamorfozą i tajnikami "diety zmieniającej rysy twarzy", stworzyła imperium kosmetyczne. Jak można było przypuszczać, fani na całym świecie oszaleli na punkcie produktów, dzięki którym rzekomo można wyglądać jak Jennerka.
Z niewiadomych przyczyn Kylie lubi mówić, że "do wszystkiego doszła sama", a fortunę zbiła na wysiłku i ciężkiej pracy. Najwyraźniej nie widzi związku między wysokimi wynikami sprzedaży a znanym nazwiskiem, którego markę od wielu lat budowały Kris i Kim. Kylie udało się nawet dostać do rankingu magazynu Forbes, w którym znalazły się najbogatsze kobiety pracujące samodzielnie na swój sukces.
Okazuje się jednak, że Kylie nie mówiła całej prawdy na temat swojej firmy... Kilka dni temu na jaw wyszło, że celebrytka "tworzyła podejrzane rozliczenia podatkowe" i prawdopodobnie zafałszowała dane finansowe, by znaleźć się w rankingu miliarderek. Co ciekawe, Jennerkę zdemaskował ten sam magazyn, który przyznał jej ów zaszczytny tytuł.
W wyniku "kreatywnej rachunkowości" Kylie Cosmetics, firma została usunięta z rankingu Forbesa. Samej Kylie grozi też poważny proces, który z pewnością zrujnowałby reputację rodziny.
Kris i Kylie szaleją z niepokoju i obawiają się, że ta afera zaszkodzi ich markom i wpędzi je w kłopoty z rządem. Boją się też o reputację całej rodziny - zdradził informator The Sun.
Największym zmartwieniem Kardashianek są oczywiście finanse. Panie już obliczają straty czyhające na nie w wyniku afery.
Kris, która dostaje 10 procent od każdej umowy Kylie Cosmetics, jest w zupełnym trybie paniki - twierdzi informator. Kylie nie odbiera od niej telefonów i nie wie, komu może zaufać. Kris boi się, że córka ją zwolni, więc atmosfera jest naprawdę napięta.
Myślicie, że z tego też uda im się wyjść z twarzą i ocalić wizerunek?