Podczas gdy w obecnej sytuacji większość znanych osób wykorzystuje swoje zasięgi do poszerzenia świadomości na temat rozprzestrzeniającej się pandemii, a ci bardziej hojni wspierają wpłatami na rzecz walki z koronawirusem, rodzina Kardashianów funkcjonuje jak gdyby nigdy nic.
Kim Kardashian nieudolnie tłumaczy męża w ciągnącym się od lat sporze z Taylor Swift, a Kylie Jenner zapewnia, że świetnie odnajduje się podczas kwarantanny, porównując siedzenie w domu w obawie przed koronawirusem do czasów, gdy ukrywała przed fanami ciążę.
Ostatnio najmłodsza córka Kris Jenner po raz kolejny udowodniła, jak bardzo jest odklejona od rzeczywistości. Mama Stormi pochwaliła się wartymi 2 tysiące złotych pałeczkami do jedzenia sushi… od Louis Vuitton. Podekscytowana wykonanym z drzewa różanego gadżetem milionerka zapowiedziała, że nowy nabytek z pewnością będzie zabierała ze sobą w podróże.
Jak można było się spodziewać, w sieci zaroiło się od komentarzy osób krytykujących rozrzutność Kylie.
"Ludzie umierają z głodu… Zrób coś, jeśli możesz", "Przestańcie na chwilę pokazywać swoje życie pełne luksusów! Tyczy się to także wartych więcej niż nasze domy pałeczek…", "To zabawne, że podczas gdy Kylie pisze, że musi pamiętać o zabieraniu w podróże swoich pałeczek Louis Vuitton, zwalniani z pracy z powodu pandemii ludzie zastanawiają się, skąd wezmą kolejną wypłatę" - grzmią oburzeni internauci.
Myślicie, że Jennerka natrafi w sieci na te komentarze i zdecyduje się wesprzeć darowizną walkę z koronawirusem?