Kylie Jenner niewątpliwie odziedziczyła po starszych siostrach podziwu godną zdolność do wywoływania szumu. Najmłodsza z celebryckiego rodzeństwa z wyjątkową wprawą dostarcza serwisom plotkarskim powodów do pisania na jej temat. W niedzielę na przykład celebrytka przerwała w końcu milczenie i obwieściła światu, jakie imię ostatecznie dostał jej niespełna roczny synek. Przy okazji pokazała też wizerunek chłopca.
O Kylie pisze się też sporo w kontekście jej osobliwych wyborów jeśli chodzi o garderobę. W zeszłym roku Kardashianka postanowiła zawalczyć o tytuł "ikony mody", zatrudniając w tym celu nowego stylistę. Na pytanie, czy interwencja specjalisty coś wskórała, musicie odpowiedzieć sobie sami...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kreację, w której pojawiła się na niedzielnym pokazie Schiaparelli w Paryżu 25-latka przeszła jednak samą siebie. Pokaz prestiżowej marki, specjalizującej się w projektach haute couture, wymagał od gości ekstrawaganckiego "dress code'u". Matka dwójki dzieci podeszła do zadania wyjątkowo poważnie i przybyła na paryski pokaz w welurowej, sięgającej ziemi sukni z ogromną głową lwa przymocowaną do piersi.
Trzeba przyznać, że artyści odpowiedzialni za stworzenie "ozdoby" naprawdę się postarali, bo lwi łeb wyglądał niemal jak prawdziwy. Cudacznego "looku" dopełniła fantazyjna fryzura, warta krocie torebka Birkin z krokodylej skóry i - tradycyjnie już - mocny makijaż.
Ikona stylu czy ofiara mody?