Już na początku kariery do Lady Gagi przylgnął pseudonim "kobieta kameleon" i to nie bez powodu. Kreatywna artystka zasłynęła na arenie międzynarodowej nie tylko ze względu na wpadające w ucho kawałki, ale głównie dzięki swojemu nietuzinkowemu, czasem mocno dziwacznemu stylowi ubierania. O ile w ostatnich latach Amerykanka zaczęła stawiać na bardziej klasyczne zestawienia, od czasu do czasu gwiazda pozwala sobie "wrócić do korzeni" i nieco zaszaleć.
Jedna z najsłynniejszych (i najbardziej pracowitych) piosenkarek w branży wciąż nie zwalnia tempa, zgłębiając kolejne gałęzie biznesu. Niedawno 35-latka zakończyła zdjęcia do filmu Ridleya Scotta House of Gucci, gdzie wcieliła się w jedną z głównych ról, za którą - według krążących w kuluarach plotek - liczy na kolejnego Oscara. Oprócz tego "płodna" artystka pracuje właśnie nad nową muzyką.
Aktualnie Germanotta przebywa w swoim rodzinnym mieście, Nowym Jorku, gdzie przygotowuje się do pożegnalnego koncertu z Tonnym Bennetem, wypadającym w dniu jego 95. urodzin. W poniedziałek wokalistka została przyłapana na ulicach "wielkiego jabłka", gdy zmierzała w stronę czekającej na nią limuzyny. Tym razem Gaga zdecydowała się na elegancką, czarną kreację autorstwa polskiej projektantki Magdy Butrym, do której dobrała torebkę-kuferek Mark Cross oraz okulary Dita Eyewear. Największą uwagę przykuwały jednak buty artystki na niebotycznie wysokiej platformie, w których niemal nie skręciła sobie kostek, gdy z gracją paradowała nowojorskim chodnikiem.
Wyobrażacie sobie przejść choćby 10 metrów w takich butach?