Niespełna pół roku temu Laluna poddała się operacji bariatrycznej, która miała jej pomóc w pozbyciu się zbędnych kilogramów. Po odmowie, którą bohaterka "Diabelnie boskich" usłyszała w Turcji, celebrytka zdecydowała się na zabieg w polskiej placówce, czemu też towarzyszyły kamery. Początkowo Katarzyna Lirsz była zadowolona z efektów, lecz sprawa nagle przybrała nieoczekiwany obrót.
Okazało się, że u Laluny wystąpiły komplikacje. Celebrytka zmaga się z dolegliwościami bólowymi, które utrudniają jej normalne funkcjonowanie. Obecnie Lirsz prowadzi werbalny atak na wspomnianą klinikę, twierdząc, że specjaliści nie powinni byli wyrazić zgody na upragniony wówczas zabieg. Katarzyna przyznaje wprost, że żałuje operacji bariatrycznej i jest w trakcie kolejnych badań mających na celu poprawienie jej stanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Laluna pomstuje na klinikę, która wykonała jej operację i zdradza co dalej
Myślę, że tylko trening mnie jeszcze ratuje od tego, żeby nie popaść w jakąś depresję i paranoję. Nigdy mi to nie groziło, ale po wykonaniu pie*dol*ne* operacji bariatrycznej daleko mi do tego nie jest. Największy błąd mojego życia. Jestem bardzo zawiedziona kliniką, która mi to wykonała. Powinnam zostać odesłana do domu, taka jest jeb*n* prawda. Jutro dzwonię do kolejnej kliniki, gdzie jadę na badania i kontrolę. Zobaczymy, co oni powiedzą! (oryg.) - napisała na Instagramie.
Gwiazda (?) TTV poinformowała w piątek, że jest już po wizycie w innej klinice. Na chwilę obecną Lalunę czeka "zrobienie szczelności zakładki", co jest dopiero początkiem kolejnych spotkań u specjalistów.
Dużo z was pyta, jak po wizycie. Tak naprawdę w przyszły czwartek mam kolejną wizytę, a 4 czerwca robię szczelność zakładki w Polanicy. Wtedy będę wiedziała, co dalej robimy - dodała.