Kilka dni temu podczas posiedzenia jednej z komisji sejmowych posłanka Lewicy Marcelina Zawisza zabrała głos w odbywającej się dyskusji, jednocześnie karmiąc piersią dziecko. Jeden z uczestników spotkania zrobił posłance zdjęcie, które trafiło do sieci i wywołało szereg komentarzy.
Bo chociaż żyjemy w społeczeństwie, które ma wspierać rodzinę i matki wychowujące dzieci, i które powinno być świadome, że wiele mam po urodzeniu dziecka decyduje się na karmienie naturalne, wciąż pojawiają się głosy osób "zszokowanych" widokiem kobiet karmiących swoje maluchy publicznie. Nie inaczej było tym razem. O zgrozo, wśród osób krytykujących posłankę karmiącą dziecko w pracy, znalazło się wiele kobiet.
Wsparcie dla Marceliny Zawiszy postanowiła w tej sytuacji pokazać Lara Gessler. Mama kilkumiesięcznej Neny wrzuciła na swój Instagram zdjęcie, na którym karmi piersią córeczkę. Lara pozostawiła fotkę bez komentarza.
O dosadny komentarz pokusiła się za to Paulina Młynarska. Wyraźnie poruszona krytyką karmiącej matki artykułowaną przez inne kobiety Młynarska zamieściła na swoim Instagramie kilka postów obnażających hipokryzję komentujących.
Marcelina Zawisza karmiąc dziecko, zabrała głos w Sejmie. Niektórzy niemal padli od tego trupem! Wielkie nieba! Tak sobie myślę, że nic chyba lepiej nie ilustruje paskudnej, patriarchalnej hipokryzji społeczeństwa (płci obojga), niż awantury o karmienie piersią - utyskuje Młynarska.
Mamy rodzić, ale kiedy już urodzimy, mamy ukrywać się, najlepiej w kiblu, kiedy karmimy piersią nasze narodzone dzieci. Afery o karmienie butelką pewnie by nie było. Tzn. też by była, ale nie taka. Butla nie jest w kraju państwa Dulskich nieprzyzwoita. Za to wkroczyłyby szwadrony ciotek Gileadu oraz instamatek z linczem na matce butlą karmiącej, że jak ona może nie karmić piersią. Wiadomka. Zapędzanie kobiet w kozi róg to nasza kulturowa specjalność - zauważa Młynarska.
W krainie państwa Dulskich, w przestrzeni publicznej, piersi są do zaakceptowania tylko jako seksi balony w reklamach z mokrych snów wiecznych nastolatków. Kiedy są wykorzystywane przez maleństwo do pobierania najcenniejszego pokarmu od mamy - stają się nagle nie do zniesienia. Nie do patrzenia dla niedojrzałych seksualnie i emocjonalnie (zazdrosnych o piersi) facetów, którym matka karmiąca pracująca nie pasuje do obrazka. Kobiety podłączają się pod nagonkę na karmiące odruchowo. Z lizusostwa wobec silniejszych. Kiedy przestaną to robić, będzie zmiana, jak w wielu innych krajach - pisze Paulina.
W innym poście Młynarska uderza w kobiety, które krytykują publiczne karmienie piersią.
Przemówił dziad lubieżny z trzewi polskich kobiet. Po lekturze komentarzy części (przeważającej) kobiet pod postem o karmiącej piersią Marceliny Zawiszy jest mi niedobrze. Jawi się obraz kobiet wrednych, nieżyczliwych, złośliwych, nienawidzących kobiecości, macierzyństwa, wyboru, wolności, a już zwłaszcza widoku innych kobiet u władzy. Wielu z was karmienie dzidziusia piersią przez pracującą mamę kojarzy się z defekacją. Jak trzeba mieć zrytą banię, żeby coś takiego wymyślić! Jesteście ciotkami Gileadu. Niektórym komentującym brakuje tylko munduru i pałki - pisze ostro Młynarska.
Myślicie, że mamy będą kiedyś mogły karmić dzieci publicznie bez obaw, że staną się obiektem krytyki?