Nie da się ukryć, że Lech Wałęsa to obok Jana Pawła II najbardziej znany Polak na świecie. Legenda "Solidarności" oraz symbol obalenia komunizmu w Polsce i laureat Pokojowej Nagrody Nobla przejściu na emeryturę skupił się na komentowaniu w Internecie otaczającej go rzeczywistości. Trzeba przyznać, że 76-latek wielokrotnie udowodnił, że "myśli nieszablonowo".
8 listopada Lech i Danuta mieli nie lada okazję do świętowania: były prezydent Polski i jego żona** obchodzili 50. (!) rocznicę ślubu. Dziennikarze **Super Expressu postanowili skontaktować się z politykiem i wypytać go, w jaki sposób uczcili z ukochaną swoje złote gody. Oburzony pytaniem Wałęsa zaznaczył, że nie traktuje poważnie tego typu jubileuszy, a żona w jego mniemaniu nie zasłużyła, aby z tej okazji usłyszeć od niego życzenia czy dostać upominek.
"Żadnych życzeń żonie nie składałem, nie było też kwiatów, żadnych prezentów, bo dlaczego to ja mam wręczać, a nie żona mnie?! *I nie lubię rocznic, więc nie świętuję. Ale kocham żonę, a jakie mam wyjście?! A dlaczego ja mam wręczać prezent, a nie żona mnie?!"*
Przy okazji Wałęsa z rozbrajającą szczerością przyznał, że biorąc pod uwagę jego zaawansowany wiek, były prezydent nie zamierza zostawić Danuty dla młodszej, zaznaczając przy tym, że* "z męskich spraw zostało mu już tylko golenie".*
"Kocham żonę, a jakie mam wyjście? Teraz, kiedy jestem już staruch i mam 76 lat?! To co, mam szukać młodszego modelu, teraz?! Z męskich spraw zostało mi już tylko golenie."
W dalszej części rozmowy Wałęsa stwierdził, że mało go obchodzą uczucia żony, i że jedyne o czym teraz marzy, to o świętym spokoju (co jest dość zabawne, biorąc po uwagę fakt, że na tematy około polityczne wypowiada się publicznie przy każdej możliwej okazji).
"Jak będzie żona obrażona, to trudno. Jej sprawa. Wolność jest nawet w moim domu. A jaki ja chcę prezent? Ja chcę najbardziej święty spokój!* I już jestem spakowany, oczekuję na przejście*… A życie przeżyłem raz na wozie a raz pod wozem…"
76-latek zakończył wywiad mocno niepokojącym stwierdzeniem.
"Ja chcę nowości i jestem już spakowany i oczekuję na przejście. Tu na tym świecie jestem już znudzony, ja chcę nowości widzieć, ale tam mnie nie chcą jeszcze…" - stwierdził filozoficznie.
Myślicie, że Danuta Wałęsa powinna zacząć się martwić?