Lech Wałęsa niewątpliwie na zawsze zapisał się we współczesnej historii Polski. Choć niegdysiejszy lider Solidarności, były prezydent i laureat Pokojowej Nagrody Nobla karierę polityczną ma już za sobą, wciąż jest obecny w przestrzeni publicznej. 80-latek od czasu do czasu pojawia się w programach telewizyjnych, gdzie komentuje bieżące wydarzenia w kraju w koszulkach z napisem "Konstytucja" i aktywnie działa w mediach społecznościowych. Wałęsa wyjątkowo chętnie opowiada także publicznie o swoim życiu osobistym, rozprawiając na temat wysokości emerytury czy najbliższych, w tym żony i dzieci.
Nie jest tajemnicą, że były prezydent już niejednokrotnie dość niepochlebnie wypowiadał się na temat Danuty Wałęsy. Szczególnie chętnie w swych wywodach poruszał temat wydatków żony. Kilka lat temu w rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, iż nie jest w stanie przeżyć za 6 tysięcy złotych emerytury, gdyż jego żona miesięcznie wydaje nieco więcej. W ubiegłym roku, znów rozprawiając o pieniądzach, nazwał zaś Danutę "największą pijawą". Jakby tego było mało, w jednej z rozmów z pewną włoską telewizją Wałęsa bez ogródek przyznał, że "żona go nie lubi". Danuta jednak nie pozostawała mu dłużna. Lata temu w wywiadzie dla "Twojego Stylu" wypowiedziała się na temat kondycji ich małżeństwa, mówiąc, że wraz z mężem właściwie żyją już osobno. Mimo wszystko Wałęsowie są małżeństwem już od prawie 55 lat, wspólnie doczekali się także ośmiorga dzieci.
Lech Wałęsa zapytany o rozwód. Szczere wyznanie byłego prezydenta
W poniedziałek Lech Wałęsa udzielił kolejnego wywiadu, w którym nie zabrakło także wątku jego żony. Były prezydent gościł w podcaście "WojewódzkiKędzierski". W pewnym momencie rozmowy Kuba Wojewódzki pozwolił sobie przytoczyć słowa Danuty Wałęsy, która niegdyś stwierdziła, iż jej mąż "nie rozumie kobiet", gdyż mentalnie wciąż tkwi w patriarchacie. Zacytował też książkę samego Wałęsy, w której ten określił się mianem szowinisty.
Były prezydent w wywiadzie wyjaśnił, że został wychowany inaczej, w duchu tradycyjnego podziału ról w małżeństwie, a dziś jest już dla niego zbyt późno na zmianę nastawienia. Wojewódzki postanowił jednak iść o krok dalej i wprost zapytał Wałęsę, czy ten kiedykolwiek myślał o rozwodzie. 80-latek stanowczo zaprzeczył.
Nie, jesteśmy jednak praktykującymi katolikami - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontynuując wątek, Wojewódzki dopytał swego gościa, czy rozwiódłby się, gdyby był niewierzący. Ten zaś wprost przyznał, że gdyby nie wiara, najpewniej dziś nie byłby już mężem Danuty.
Prawdopodobnie tak. Dlatego, że to [wiara - przyp.red.] mnie trzyma, to mnie spaja, to mi się podoba, to mi jest potrzebne. Tylko trzeba to rozumieć - wyjaśnił w rozmowie.
Co ciekawe, w rozmowie Lech Wałęsa pozwolił sobie na kilka komplementów pod adresem małżonki. Zapytany przez Piotra Kędzierskiego, czy po latach wspólnego życia Danuta zasługuje na miano świętej, były prezydent nie ukrywał, że podziwia żonę.
Ma wiele cech nieprawdopodobnych. Często, kiedy coś mi tam zarzuca, to nie mam co jej zarzucić, bo jest za dobra. Ale coraz bardziej mi się nie podoba, bo mnie za bardzo gnębi - przyznał, dodając, że w ich domu to Danuta jest szefem.
Lech Wałęsa gorzko o relacjach z dziećmi. Pewnych rzeczy żałuje
W ostatnim czasie w mediach głośno było o wywiadzie udzielonym przez synów Lecha Wałęsy, Bogdana i Jarosława. Starszy z synów byłego prezydenta na kanapie "Dzień Dobry TVN" dość gorzko ocenił Wałęsę jako ojca, przyznając, że ten był raczej typem nieobecnego rodzica. Temat relacji Wałęsy z dziećmi został również poruszony w jego poniedziałkowej rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim. Zapytany przez Wojewódzkiego, jak często mówił pociechom, że je kocha, Wałęsa przyznał, iż "prawie wcale", jednocześnie przyznając, że "nie czuje się z tym dobrze".
Gdy zaś dziennikarz wspomniał, że tego rodzaju brak okazywania dzieciom uczuć może zaowocować "bliznami" na całe życie, Wałęsa stwierdził, że w tej kwestii poniósł "największe straty", których obecnie nie można już odrobić. Przyznał również, iż nie było go przy dzieciach, gdy te tego potrzebowały. W podcaście "WojewódzkiKędzierski" były prezydent nie ukrywał także, że ma problem z wyrażaniem uczuć. Jak wyznał w rozmowie, nie powiedział żonie, że ją kocha. Podobnej deklaracji nie usłyszały też jego wnuki.
Tam nie było czułości. Tam było pokazywanie miłości przez pracę. Wnukom też nie powiedziałem, że je kocham. Dlatego, że nie potrafię. Ja jestem z wojny, rewolucji. Ja ich kocham, ale nie demonstruję, nie pokazuję, nie potrafię - przyznał w podcaście.
Zobacz również: Lech Wałęsa z żoną doczekali się ośmiorga dzieci. Jako ojciec miał sobie wiele do zarzucenia: "Tu mam NAJWIĘKSZĄ PORAŻKĘ"