Od niemal tygodnia Polki znów wychodzą na ulice, by manifestować swój brak zgody na działania rządzących. Wszystko za sprawą środowego uzasadnienia orzeczenia ograniczającego prawo aborcyjne w naszym kraju i jego publikacji w Dzienniku Ustaw.
To jednak nie koniec zmian, które zaserwuje nam w najbliższym czasie rząd. Okazuje się, że kolejnym etapem programu Za Życiem jest... usunięcie leczenia niepłodności z listy celów Narodowego Programu Zdrowia.
Już w grudniu minionego roku Rada Ministrów przedstawiła projekt rozporządzenia w sprawie NPZ na kolejne pięć lat. Na liście znalazło się co prawda pięć ważnych celów operacyjnych, jednak zabrakło wśród nich jednego, równie istotnego i dotychczas realizowanego - poprawy zdrowia prokreacyjnego. Oznacza to mniej więcej tyle, że takie kwestie jak leczenie niepłodności, edukacja w zakresie zdrowia prokreacyjnego czy realizacja badań oraz kampanii społecznych na temat prokreacji nie znajdą się już w kręgu zainteresowań Narodowego Programu Zdrowia.
Ja możemy przeczytać na stronie plodnosc.pl, decyzja jest jeszcze bardziej niezrozumiała, biorąc pod uwagę, że w Polsce z chorobą, jaką jest niepłodność, boryka się nawet 1,5 miliona par, a zaledwie kilka lat temu konieczność wprowadzenia celu "poprawa zdrowia prokreacyjnego" tłumaczono następująco:
Zdrowie prokreacyjne stanowi ważny element definicji zdrowia jako całości dobrostanu fizycznego, psychicznego oraz społecznego, a nie tylko braku choroby czy zaburzeń w obszarze wszystkich zagadnień związanych z układem rozrodczym i prokreacją u obu płci we wszystkich fazach życia. Obejmuje ono zagadnienia pokwitania i przekwitania, płodności i niepłodności, planowania rodziny, zdrowia podczas ciąży, porodu i połogu, nowotworów narządów płciowych i piersi. Troska o zdrowie prokreacyjne warunkuje stan zdrowia Polaków, dobre zdrowie następnych pokoleń, wspomaga działania mające na celu poprawę wskaźników demograficznych. (Dz. U. poz. 1492).
Stanowisko w sprawie zabrały też Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Embriologii oraz Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, jasno sprzeciwiając się decyzji rządu i żądając przywrócenia usuniętego celu.
Dotychczasowe działania w zakresie zdrowia prokreacyjnego, finansowane z budżetu państwa lub przez jednostki samorządowe przyniosły ogromne korzyści wielu parom, jak również kobietom i mężczyznom w wieku rozrodczym z osobna i winny być wspierane przez państwo i kontynuowane - argumentują między innymi w dokumencie.
Za tym, że usunięcie celu dotyczącego prokreacji jest wyjątkowo szkodliwe, zdążyło już opowiedzieć się sporo znanych twarzy. Swój sprzeciw wyraziły za pośrednictwem mediów społecznościowych między innymi Margaret czy Zofia Zborowska. Oburzona żona Andrzeja Wrony napisała na Instastories:
Co się dziej w tym kraju?! To jest równia pochyła! Serce mi się łamie, jak myślę o tych wszystkich kobietach pozostawionych bez najmniejszego wsparcia. Rządzą nami fanatycy i cholernie źli ludzie! Błagam, nie zapomnijcie o tym przy następnych wyborach... Jeśli w ogóle do nich dojdzie.
O wpis poświęcony tematowi pokusiła się również Maffashion. Mama kilkumiesięcznego Bastiana udostępniła post Strajku Kobiet dotyczący tematu, który opatrzyła krótkim, lecz wymownym podpisem.
Czekam na kolejne wybory... - skwitowała sprawę Kuczyńska.
Myślicie, że uda się jeszcze cokolwiek wskórać w tej kwestii?