Beata Żurawska pracowała jako pielęgniarka. Postanowiła jednak zmienić diametralnie swoje życie i zdecydowała się na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych. Tam znalazła nie tylko nowy dom, ale też i męża. Na początku lat 2000. kobieta poznała Jacka Kowalskiego. Para wzięła ślub, a potem na świecie pojawiły się ich dzieci. Maya Kowalski urodziła się w 2006 roku. Dwa lata później małżeństwo doczekało się syna, Kyle’a. Członkowie rodziny bardzo się kochali i wspierali. Szczęście Kowalskich zostało zakłócone przez problemy zdrowotne Mayi.
W 2015 roku dziewczynka zaczęła źle się czuć. Z początku pojawiły się problemy z oddychaniem. Do tego doszły też różnego rodzaju dolegliwości: uczucie zmęczenia, bóle głowy i mięśni czy problemy z chodzeniem oraz wzrokiem. Rodzice 9-latki zaczęli oczywiście szukać pomocy u lekarzy, ale żaden z nich nie był w stanie postawić prawidłowej diagnozy.
Postawienie diagnozy i rozpoczęcie leczenia
Po wielu próbach Kowalscy trafili do doktora Kirkpatricka, który stwierdził u Mayi chorobę CRPS (kompleksowy zespół bólu regionalnego). Jest to rzadka przypadłość, która objawia się najczęściej bólami i opuchlizną kończyn. Najczęściej CRPS dotyka osób dorosłych (w wieku 40-60 lat), ale u dziewczynki symptomy pojawiły się bardzo wcześnie. Mogło to wpłynąć na trudności w rozpoznaniu choroby.
Po uzyskaniu informacji od lekarza rodzina przeprowadziła się do Meksyku. Pod koniec 2015 roku Maya rozpoczęła tam terapię ketaminą (substancja używana głównie jako znieczulenie przed operacjami). Stan dziewczynki na pewien czas się poprawił, ale na początku 2016 roku pojawiły się bóle brzucha. Były one na tyle poważne, że rodzice zabrali córkę na ostry dyżur w szpitalu Johns Hopkins All Children’s w Saint Petersburgu na Florydzie.
Początek koszmaru rodziny Kowalskich
Beata i Jack poprosili na wstępie lekarzy, by podali Mayi ketaminę. To wzbudziło podejrzliwość medyków. Była ona jeszcze większa, gdy okazało się, że organizm 9-latki nie reaguje na małe dawki leku. Personel medyczny zaczął podejrzewać, że ma do czynienia z przypadkiem zastępczego zespołu Munchhausena. Polega on na tym, że opiekun działa na szkodę osoby, którą się opiekuje (np. rodzic podaje dziecku leki, mimo iż nie jest na nic chore). W zdecydowanej większości przypadków zespół Munchhausena diagnozuje się u matek.
Lekarze założyli więc, że zły stan zdrowia Mayi wynikał z długotrwałego podawania ketaminy przez Beatę Kowalską. Sprawę zgłoszono do odpowiednich instytucji. Na początku szpital zabronił rodzicom widywania córki. Z czasem ruszyło też postępowanie sądowe, które zakończyło się odebraniem praw rodzicielskich.
Samobójstwo Beaty Kowalskiej
Cała rodzina bardzo mocno przeżyła sytuację, w jakiej się znaleźli. Kowalscy nie tylko martwili się o stan zdrowia córki, ale nie mogli jej w żaden sposób pomóc ani nawet odwiedzić. Z Jacka i Beaty zrobiono okropnych rodziców i oskarżono o chorobę Mayi. Do tego doszły gigantyczne koszty pobytu dziewczynki w szpitalu, które sięgnęły kilkuset tysięcy dolarów.
Najbardziej cały ten koszmar przeżywała Beata. Kobieta nie wytrzymała tego, że zabroniono jej widywać córki. W 2017 roku matka Mayi odebrała sobie życie. Powiesiła się w garażu, a mąż odnalazł jej ciało. Po tym tragicznym zdarzeniu Jack Kowalski stwierdził, że dalej tak być nie może. Mężczyzna stracił bezpowrotnie żonę, ale mógł jeszcze odzyskać córkę. Postanowił więc walczyć.
Jack składa pozew przeciw szpitalowi
Ojcu udało się na szczęście odzyskać opiekę nad chorą córką. Nie był to jednak koniec batalii. Kowalski postanowił pozwać szpital, który był jego zdaniem odpowiedzialny za śmierć ukochanej żony. 9 listopada 2023 roku sąd wydał wyrok w tej sprawie. Orzeczono, że szpital musi zapłacić rodzinie Kowalskich odszkodowanie w łącznej wysokości ponad 261 milionów dolarów. Rodzina Mayi ucieszyła się z wygranej z bezdusznym i chorym systemem. Wyrok był też oczyszczeniem dobrego imienia Beaty.
Kilka dni po zakończeniu postępowania ujawniono jeszcze inną szokującą informację. Maya złożyła kolejny pozew przeciwko szpitalowi. Tym razem oskarżyła pracowników placówki o molestowanie seksualne, które miało miejsce podczas w 2016 roku. Nastolatka przyznała, że milczała w tej kwestii, ponieważ bała się, że jej słowa nie zostaną potraktowane poważnie.
W 2023 roku miała również miejsce premiera filmu dokumentalnego "Zaopiekujcie się Mayą". Produkcja Netflixa przedstawia historię rodziny Kowalskich, która bulwersuje i szokuje. Należy mieć jedynie nadzieję, że dzięki nagłośnieniu tej sprawy podobne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości.